Fiński startup Vainu chce, by więźniowie trenowali sztuczną inteligencję

Pracownicy firmy doszli do wniosku, że potencjał ludzki zamknięty w więzieniu można wykorzystać zdecydowanie pożyteczniej, niż obecnie i zaproponowali, by osadzeni wykazali się podczas szkolenia sztucznej inteligencji.

Nie oszukujmy się, nikt nie trafia do więzienia za niewinność (poza pojedynczymi przypadkami), więc większość z nas nie ma w zwyczaju żałować osadzonych. Nie zmienia to jednak faktu, że różnie to w życiu bywa, a odsiadka może być bardzo nieprzyjemna i dobrze jest mieć zajęcie, żeby dni jakoś leciały. Dobrze sprawujący się więźniowie mogą liczyć na pracę, ale najczęściej mówimy tu o praniu, sprzątaniu czy pomocy w kuchni.

Fiński startup Vainu chce to zmienić i wykorzystać osadzonych w dużo ciekawszych zadaniach, jak choćby szkolenie sztucznej inteligencji. W tym celu podjął się współpracy z dwoma więzieniami - w Vurtu i Helsinkach - podlegającymi  Criminal Sanctions Agency, żeby skorzystać z pomocy tam osadzonych podczas dużo bardziej nowoczesnych i przydatnych społeczeństwu zajęć.

Reklama

A mowa o trenowaniu AI za pomocą czytania różnych treści internetowych, a następnie oznaczanie ich treści - dla przykładu po przeczytaniu artykułu na temat Apple należy wskazać, że chodzi o firmę technologiczną, a nie związaną z handlem owocami. Wydaje się to banalne i w sumie to takie właśnie jest, ale trzeba pamiętać, że takie rozróżnienie jest oczywiste dla ludzi, ale sztuczna inteligencja wciąż ma z nim problem.

Cały projekt dopiero raczkuje, dlatego nie znamy więcej szczegółów, jak choćby sposób doboru osadzonych (czy chodzi o jakieś konkretne osoby, czy może zupełnie dowolne) i czas trwania (czy mamy do czynienia z czymś na stałe, czy jedynie krótkim pilotażem?). Tak czy inaczej, całość zapowiada się niezwykle interesująco i z niecierpliwością będziemy wypatrywać kolejnych szczegółów.

Źródło: GeekWeek.pl/techspot

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy