Tak wygląda na testach pierwszy dron, który za 2 lata pojawi się na Marsie

Kilka dni temu NASA oficjalnie oświadczyła, że w przyszłym roku w stronę Czerwonej Planety zostanie wysłana wielka misja Mars 2020, w ramach której tę planetę będzie eksplorował nowy, duży łazik i pierwszy w historii dron.

Agencja już zbudowała specjalnego drona o nazwie Mars Helicopter i przeprowadziła jego w pełni pomyślne testy. Trzeba tutaj podkreślić, że jest to w tej chwili najbardziej zaawansowane tego typu urządzenie na świecie. Dron będzie mógł poruszać się w powietrzu niemal bez przerwy, a to za sprawą wyposażenia go w niezwykle wydajne panele solarne i akumulatory.

Dron przeszedł testy w symulowanych warunkach marsjańskich w Space Simulator, czyli specjalnej komorze próżniowej, która ma średnicę blisko 8 metrów i znajduje się w Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie. Warunki na powierzchni Czerwonej Planety są niezwykle ekstremalne. Dron będzie musiał funkcjonować w temperaturze minus 95 stopni Celsjusza i w bardzo niskim ciśnieniu.

Reklama

Pomysł jest jednak jak najbardziej przemyślany i praktyczny, gdyż drony mogą znacznie szybciej i skuteczniej, od satelitów i łazików, eksplorować ten jałowy glob. Łazik Curiosity jest na Marsie już od 7 lat, a w tym czasie udało mu się przejechać zaledwie ok. 25 kilometrów. Dron taki dystans będzie mógł pokonać w jeden dzień, tym samym dostarczając bardzo cennych informacji o przeszłości geologicznej, jak i atmosferycznej tego obiektu. Być może uda się w ten sposób szybciej wypatrzeć ślady życia.

Zaprojektowany latający dron Helicopter waży 1,8 kilograma i cechuje się dość niewielkimi rozmiarami. Jego średnica wynosić będzie niecałe 10 centymetrów, ale za to jego skrzydła mają być sporo większe, bo dochodzić do 120 centymetrów średnicy. Dwa śmigła będą rotowały w przeciwnych kierunkach z prędkością 2500 obrotów na minutę, czyli nawet 10 razy szybciej, niż ma to miejsce w helikopterach latający w ziemskiej atmosferze.

Jest to spowodowane panującym na Marsie niskim ciśnieniem. Dron będzie pozyskiwał energię dzięki panelom solarnym i będzie mógł pozostać w powietrzu przez wiele godzin podczas dnia, a gdy zajdzie potrzeba doładowania akumulatorów, to będzie mógł to dodatkowo uczynić w specjalnie wydzielonym miejscu na łaziku. Najważniejszym aspektem jego udziału w misji łazika Mars 2020, będzie prowadzenie ważnych obserwacji powierzchni Marsa z lotu ptaka. Do tej pory obrazy tej planety mogliśmy oglądać tylko za pomocą orbiterów, ale teraz obrazy będą znacznie lepszej jakości i zobaczymy na nich o wiele więcej szczegółów powierzchni.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy