Tak wyglądał dziewiczy lot StratoLaunch, największego samolotu świata

Wielu nie wierzyło, że ten kolos, zbudowany z dwóch zmodyfikowanych kadłubów Boeingów 747, wzbije się w niebo i odbędzie pomyślny pierwszy lot. A jednak udało się. Paul Allen, współzałożyciel Microsoftu, byłby dumny.

W końcu nadszedł ten dzień, na który wielu fanów przemysłu kosmicznego i lotnictwa czekało od kilku lat. Największy na świecie samolot wzbił się w niebo. Start i lądowanie miało miejsce wczoraj (13.04) w ośrodku Mojave Air and Space Port w Kalifornii. Firma StratoLaunch Systems poinformowała, że lot trwał 2,5 godziny, a w trakcie niego maszyna osiągnęła prędkość 278 km/h na wysokości 4570 metrów.

Tego olbrzyma miał przyjemność pilotować Evan Thomas, pilot testowy z firmy Scaled Composites, która odpowiada za budowę maszyny. Po udanym locie powiedział, że samolot zachowywał się bardzo przewidywanie, dokładnie tak, jak wcześniej oczekiwano i zasymulowały to systemy obliczeniowe.

Reklama

„Ogólnie rzecz biorąc, jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak działał samolot StratoLaunch” ... „Samolot leciał zgodnie z przewidywaniami, co było dokładnie tym, czego chcieliśmy i oczekiwaliśmy” - powiedział Zachary Krevor, wiceprezes ds. Technicznych w StratoLaunch. Niestety, przedstawiciele firmy nie ujawnili planu dalszych testów powietrznych. Możemy jednak spodziewać się, że będą one realizowane jeszcze w tym roku. 

Samolot docelowo będzie ważył z ładunkiem nawet 540 ton i przy swoich gabarytach potrzebuje pasa startowego o długości 3700 metrów. Stworzenie tak potężnej maszyny było możliwe z pomocą kadłubów dwóch Boeingów 747-400, które zostały poważnie zmodyfikowane i połączone w jedną większą jednostkę. StratoLaunch dysponuje rozpiętością skrzydeł na poziomie 117 metrów (An-225 Mrija ma 88,4 metra). Za napęd maszyny odpowiada 6 silników odrzutowych o ciągu 265–282 kN. Z pokładu StratoLaunch będzie startować w kosmos do trzech rakiet Pegasus XL z ładunkiem.

Jeśli dalsze testy przebiegną po myśli jego twórców, a na to się zapowiada, to w świecie prywatnego sektora przemysłu kosmicznego pojawi się nowy, wielki gracz, który zaoferuje innowacyjny i tani sposób wynoszenia sporych ładunków na ziemską orbitę.

Przypomnijmy, że pomysłodawcą całego projektu i twórcą firmy StratoLaunch był Paul Allen, przyjaciel Bill Gatesa, z którym założył słynną firmę Microsoft. Allen zmarł w wieku 65 lat w październiku ubiegłego roku, po kilku latach zmagania się z chłoniakiem nieziarniczym. Nie doczekał upragnionego pierwszego lotu swojego największego samolotu świata.

Paul Allen w swojej flocie chciał mieć nie tylko największy na świecie statek powietrzny do wynoszenia ładunków w kosmos, ale również swoje małe rakiety, statek kosmiczny do dostarczania astronautów na orbitę Ziemi oraz dużą rakietę realizującą większe misje kosmiczne. Pomimo faktu, że niema już go z nami, to realizacja jego wizji jest tylko kwestią czasu.

Źródło: GeekWeek.pl/StratoLaunch System / Fot. StratoLaunch System

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy