Badania pokazują, że więcej elektrycznych samochodów, to lepsza jakość powietrza

Elektryczne samochody powoli, ale sukcesywnie zdobywają nowych fanów, chociaż nie da się ukryć, że przejście z aut zasilanych paliwami kopalnymi na te bardziej przyjazne środowisku nie wszystkim się podoba.

Tak czy inaczej, naukowcy spodziewają się, że znacznie zmniejszy to emisję gazów cieplarnianych - a co z innymi emisjami związanymi z jakością powietrza? Problemem tym zajęli się autorzy właśnie opublikowanej analizy Atmospheric Environment, która przynosi odpowiedzi na wiele pytań, ale głównie skupia się na środowiskowych skutkach źródeł energii wykorzystywanych do ładowania silników elektrycznych.

Ilość rejestracji samochodów elektrycznych w Stanach Zjednoczonych w latach 2017-2018 osiągnęła 208 tysięcy, a szacunki przewidują, że dojdzie do poziomu 1,1 mln przed końcem 2025 roku, co oznaczać będzie ok. 7% lokalnego rynku samochodowego. Mówiąc krótko, samochody elektryczne zaczną wywierać konkretny wpływ na środowisko i lepiej od razu sprawdzić jaki.

Reklama

Badania przeprowadzono na terenie Stanów Zjednoczonych, więc nie należy bezpośrednio przekładać konkretnych wyników na inne regiony świata, ale te z pewnością dają niezły ogólny obraz sytuacji. W tym celu naukowcy sięgnęli po nową wersję globalnego modelu atmosferycznego NOAA, żeby prześledzić poziomy ozonu i pyłu. I tak, poziom ozonu latem w większości sprawdzonych lokacji spadał, niezależnie od tego, ile elektryczności do ładowania elektrycznych silników wykorzystywano i rósł zimą, a to z powodu reakcji chemicznych zachodzących przy niższym poziomie promieni słonecznych.

Jeżeli zaś chodzi o pył zawieszony, to jego ilość spadała zimą, ale była też mocno zróżnicowana w zależności od lokalizacji i źródeł energii. Miejsca mocno zależne od węgla, latem notowały wzrost ilości pyłu latem, a lokacje bazujące na czystych źródłach energii mogły się pochwalić drastycznym spadkiem. Mówiąc krótko, zdaniem naukowców z Northwestern University i Princeton University silniki elektryczne mają większy wpływ na ilość pyłu niż na poziomy ozonu, a zwiększenie ich udziału w rynku w połączeniu z korzystaniem z energii odnawialnej wyjdzie nam tylko na zdrowie.

Źródło: GeekWeek.pl/thenextweb

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy