ONZ: Dewastujemy naszą planetę dużo bardziej, niż nam się wszystkim wydaje

Tak przynajmniej sugeruje najnowszy raport Organizacji Narodów Zjednoczonych, który wzywa jednocześnie do przerwania tej destrukcji na niespotykaną skalę i transformacji, by uniknąć tragicznych konsekwencji.

Po ostatnim raporcie ONZ o zmianach klimatycznych nikt raczej nie spodziewał się rewelacji w zakresie naszego wpływu na środowisko, ale jednocześnie trudno uwierzyć, że jest aż tak źle. Założone przez Program Środowiskowy Organizacji Narodów Zjednoczonych ciało Intergovernmental Science-Policy Platform on Biodiversity and Ecosystem Services (IPBES) opublikowało bowiem zestawienie, z którego wynika, że jesteśmy świadkami niespotykanej wcześniej w historii ludzkości destrukcji środowiska.

Naukowcy są szczególnie zaniepokojeni przyspieszającym tempem ginięcia kolejnych gatunków - obecnie ok. miliona zwierząt i roślin jest zagrożonych wyginięciem, niektóre z nich dosłownie w ciągu najbliższych dekad. Jak twierdzi IPBES, mówimy o wyniku dziesiątki, a nawet setki razy wyższym niż średnia z ostatnich 10 milionów lat. Wyjątkowo zagrożone są zwierzęta morskie, w tym 40% płazów, ponad 30% ssaków i ponad 30% tworzących rafy koralowców. Średnia zasobność gatunków natywnych spadła zaś o 20%, w większości po 1900 roku.

Reklama

Z danych wynika, że ludzie mają wręcz tragiczny wpływ na planetę - ponad jedna trzecia lądów i blisko trzy czwarte świeżej wody są obecnie dedykowane uprawom i zwierzętom hodowlanym. Degradacja lądów dotknęła 23% powierzchni naszej planety, co wiąże się z ryzykiem utraty zwierząt zapylających, jak pszczoły czy terenów przybrzeżnych. Pod koniec 2015 roku jedna trzecia ryb morskich była odławiana w niezrównoważony sposób, a 60% było odławianych w obciążeniu szczytowym.

Ogromnym problemem jest też zanieczyszczenie, bo ilość terenów miejskich od 1992 roku uległa podwojeniu. Od 1980 roku mamy zaś ciągle powiększający się kłopot z odpadem plastikowym, a co roku do oceanów trafia również 400 milionów ton odpadów przemysłowych, które tworzą tzw. strefy śmierci o łącznej powierzchni przewyższającej Wielką Brytanię! Mówiąc krótko, autorzy raportu są przerażeni wynikami i nawołują do transformacji w zakresie technologii, ekonomii i społeczeństwa, bo inaczej już niebawem będziemy musieli borykać się z tragicznymi skutkami naszych działań.

I nie mówimy tu tylko o programach ochrony natury, ale i wykształceniu pewnych praktyk, dzięki którym nasz negatywny wpływ na planetę zostanie zmniejszony. Zrównoważone rolnictwo, zmniejszona produkcja odpadów, restrykcyjne prawo i ogromne konsekwencje za kłusownictwo… część możemy i powinniśmy zresztą zrobić sami, bo chyba nie chcemy dożyć czasów, w których lasy, parki, jeziora czy zamieszkujące je zwierzęta będą znane tylko z kart książek.

Źródło: GeekWeek.pl/Engadget/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy