Google za pomocą Street View tworzy globalną mapę zanieczyszczenia powietrza

Amerykański gigant ma kolejny ciekawy pomysł, a mianowicie chce monitorować poziom zanieczyszczenia powietrza na całym świecie, dzięki któremu będziemy mogli lepiej reagować na warunki panujące w naszej okolicy.

Wszystko mamy zaś sprawdzić na Mapach Google, które za jakiś czas oprócz naszej lokalizacji, pokazywać mają również kontekstowe informacje na temat naszego otoczenia, na przykład poziom zanieczyszczenia. I choć dla większości z nas będzie to pewnie tylko ciekawostka, to osoby zmagające się z przewlekłymi chorobami układu oddechowego, np. astmą, z pewnością doceniłyby opcję automatycznej zmiany trasy powrotnej do domu na taką omijającą najgorsze części miasta, szczególnie jeśli regularnie biegają czy jeżdżą rowerem.

Czy tak będzie wyglądała przyszłość? Bardzo możliwe, bo jak się właśnie okazuje, samochody Google Street View od lat robią coś więcej niż tylko zdjęcia. Przy okazji mierzą też jakość powietrza, dostarczając Google informacji niezbędnych do stworzenia globalnej mapy zanieczyszczeń, co ciekawe nie tylko w skali krajów czy miast, ale i konkretnych dzielnic. Teraz zaś Amerykanie przenoszą swoje wysiłki na zupełnie nowy poziom, który ma pomóc w ograniczeniu tragicznej liczby 3.3 mln zgonów rocznie związanych z zanieczyszczeniem powietrza.

Reklama

A wszystko zaczęło się, kiedy kilka lat temu z Google skontaktowali się przedstawiciele grupy Environmental Defense Fund, proponując, by samochody koncernu, wykorzystujące sensory 360 stopni i wysoce precyzyjny GPS, zbierały również dane na temat jakości powietrza. EDF udowodniło wtedy, że plan może się powieść, ale samo nie miało środków, by wcielić go w życie. Szefowie Google przyklasnęli tej idei i w ten oto sposób Google Project Air View ruszył z kopyta - najpierw w Kalifornii, później reszcie Stanów, by w następnej kolejności trafić do Londynu czy Kopenhagi.

Google zapewnia przy okazji, że nie chce się spieszyć, żeby mieć pewność, że pomiary są dokonywane właściwie i będą wiarygodnym źródłem informacji. Tak czy inaczej, gdziekolwiek pojawiają się samochody Google, mierzona jest jakość powietrza, a dane przesyłane są do Chmury Google, gdzie mogą być analizowane przez specjalistów i nanoszone na szczegółową mapę świata. W przyszłości ma ona zostać zintegrowana z innymi usługami Google, np. wspomnianymi mapami: - Project Air View nie jest jeszcze zespolone z innymi naszymi usługami, ale mamy nadzieję, że w przyszłości ludzie będą mogli udać się do Google Maps czy Google Earth, by zobaczyć gotowy produkt - zapewnia Karin Tuxen-Bettman.

Potencjał tego rozwiązania jest zaś ogromny i już udało się go udowodnić podczas badań w Oakland. Naukowcy przez sześć lat porównywali pomiary Google z danymi ponad 40 tysięcy mieszkańców, żeby dojść do wniosku, że miejscach z dużo wyższym zanieczyszczeniem powietrza, ludzie dużo częściej cierpieli z powodu chorób serca. Wydaje się więc, że odpowiednie służby z wykorzystaniem tych informacji mogłyby w znaczący sposób wpłynąć na profilaktykę pewnych chorób i jakość życia mieszkańców, szczególnie że Google chce się nimi dzielić, by służyły słusznej sprawie. Mówiąc krótko, trzymamy kciuki za dalszy rozwój!

Źródło: GeekWeek.pl/digitaltrends

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy