San Francisco pierwszym miastem na świecie z zakazem sprzedaży e-papierosów

Co ciekawe, władze miasta zdecydowały się na ten drastyczny krok, pomimo że to właśnie tu ma swoją siedzibę jeden z największych krajowych koncernów zajmujących się produkcją e-papierosów, czyli Juul.

Jakiś czas temu pisaliśmy o badaniach nad e-liquidami, które ostatecznie udowodniły, że elektroniczne papierosy wcale nie są takie zdrowe, a do tego uzależniają tak samo jak klasyczne. Naukowcy z prestiżowego Uniwersytetu Stanforda poinformowali, że mogą poważnie uszkodzić komórki naszych naczyń krwionośnych i podnieść ryzyko chorób układu sercowo-naczyniowego, a do tego uniemożliwiają kontrolę nad ilością wypalanych papierosów - specyficzny rodzaj palenia elektronicznych papierosów sprawia bowiem, w krótkim czasie można sobie za ich pomocą dostarczyć zdecydowanie więcej nikotyny niż normalnie.

Reklama

Wygląda na to, że ktoś w końcu wziął sobie te informacje do serca i rada miasta San Francisco przegłosowała właśnie zakaz sprzedaży e-papierosów w lokalnych sklepach i dostawy ze sklepów internetowych. Miasto jest skłonne wycofać się ze swojej decyzji, ale tylko w sytuacji, kiedy e-papierosy przebada i zatwierdzi Agencja Żywności i Leków (FDA), czego raczej nie należy się spodziewać. To pierwszy taki przypadek w Stanach Zjednoczonych, więc z zainteresowaniem będziemy przyglądać się temu, czy kolejne miasta pójdą tą samą drogą. 

A skąd taka decyzja? Rada miasta podkreśla, że e-papierosy są coraz popularniejsze wśród młodych osób, co prowadzi do ogromnego problemu z uzależnieniem od nikotyny, a utrudniony dostęp do tego środka może pomóc znacznie go ograniczyć. I chyba coś w tym jest, bo jak informowało inwestorów wspomniane Juul, dochód firmy za pierwszy kwartał wzrósł do poziomu 528 milionów dolarów. Firma podkreśla też, że zależy jej na zdrowiu młodych ludzi, dlatego jej produkty są dostępne tylko dla osób pełnoletnich, tj. powyżej 21 lat, a zakaz spowoduje, że dorośli palacze będą mieli do wyboru tylko tradycyjne papierosy.

Co więcej, fani tych elektronicznych będą je kupować poza miastem, bo co warto podkreślić, samo używanie e-papierosów nie jest i nie będzie nielegalne. Przy okazji warto też wspomnieć, że na jeszcze bardziej radykalny krok zdecydowało się ostatnio, a dokładniej 3 tygodnie temu, Beverly Hills - w tym wypadku mówimy bowiem o całkowitym zakazie większości produktów tytoniowych, włączając w to e-papierosy, który zacznie obowiązywać w 2021 roku. Czyżby ktoś w końcu postanowił zadbać o zdrowie palaczy, skoro oni sami nie potrafią? Na to wygląda! A co Wy o tym sądzicie? Słuszne decyzje?

Źródło: GeekWeek.pl/fortune

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy