Astronom-amator znalazł i uwiecznił na zdjęciu tajny amerykański wahadłowiec

Misje pojazdu X-37B, który należy do Amerykańskiej Agencji Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności są ściśle tajne, ale jakiś czas temu pewne informacje o nim przeciekły do globalnej sieci.

Ralph Vandeberg, amator astronomii z Holandii postanowił wykorzystać swój zmodyfikowany, 10-calowy teleskop do próby wypatrzenia na ziemskiej orbicie mini-wahadłowca X-37B. Maszyna mierzy 8,8 metra długości, 2,9 metra wysokości i dysponuje rozpiętością skrzydeł na poziomie 4,6 metra.

Start pojazdu w misji OTV-5 miał miejsce 7 września 2017 roku. Został wyniesiony na orbitę z przylądka Canaveral na Florydzie na pokładzie rakiety Falcon 9R od SpaceX. W tej chwili w kosmosie przebywa on już 657 dni, co jest niezwykłym wyczynem, jak na tego typu pojazdy.

Reklama

Vandeberg znalazł pojazd na wysokości 349 kilometrów ponad powierzchnią Ziemi i wykonał mu zdjęcia. Chociaż nie powalają jakością, to jednak bez problemu możemy ocenić, że rzeczywiście mamy tu do czynienia z pojazdem należącym do Pentagonu. Znalezienie X-37B nie było łatwe, ponieważ pojazd często zmienia orbitę. Obecnie maszyna znajduje się na orbicie 349 x 362 km i nachyleniu aż 54,5 stopnia

Armia USA wykorzystuje go do przeprowadzania najróżniejszych testów technologii. Pentagon nie chce ujawnić, jakie eksperymenty znajdują się na pokładzie, ale z przecieków i donosów specjalistów z branży wynika, że są tam innowacyjne układy elektroniczne, systemy osłon termicznych, generatory ciepła i systemy podtrzymania życia na potrzeby przyszłych misji załogowych na Księżyc i Marsa.

Nie jest to zaskoczeniem, w końcu NASA musi gdzieś testować takie technologie, a pokład mini-wahadłowca wydaje się do tego najlepszym miejscem, zwłaszcza, że jego misje są dość tanie w porównaniu z przygotowaniem specjalnych misji satelitów, które opiewają na grube miliardy dolarów.

Wiemy też, że poprzednich misjach w X-37B był testowany silnik jonowy, zaawansowane systemy precyzyjnej nawigacji i próbki 100 najnowocześniejszych materiałów (nowe polimery, kompozyty i powłoki), w ramach projektu o nazwie Materials Exposure and Technology Innovation in Space (METIS). Ich zadaniem jest ochrona promów, satelitów, sond i kapsuł, a także wszystkich instalacji wojskowych znajdujących się na orbicie.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. Ralf Vandeberg

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy