Kosmiczny Teleskop Hubble'a odkrył czarną dziurę, która nie powinna istnieć

Czarne dziury od dekad spędzają sen z powiek astronomów, a to za sprawą wciąż nie rozwikłanej przez świat naukowy tajemnicy ich tworzenia się i funkcjonowania. Nowe odkrycie NASA jest najlepszym na to dowodem.

Za pomocą starego, ale poczciwego Kosmicznego Teleskopu Hubble'a udało się bowiem odkryć niezwykłą czarną dziurę, która przeczy obowiązującym dotychczas teoriom. Można śmiało rzec, że jej istnienie wywróciło do góry nogami nasze pojęcie nie tylko o tych obiektach, ale o strukturze Wszechświata.

Chodzi o czarną dziurę oddaloną nad nas o 130 milionów lat świetlnych, a znajdującą się w centrum galaktyki spiralnej NGC 3147. Ten tajemniczy obiekt ma masę niewyobrażalną dla przeciętnego człowieka, bo aż 250 milionów razy większą od masy Słońca, ale jak na warunki kosmosu tak naprawdę jest niczym. To właśnie ten fakt jest dla naukowców ciężki do pojęcia. Do tej pory uważano, że tak mało masywne czarne dziury nie mogą posiadać dysku akrecyjnego i funkcjonować w centrach galaktyk.

Reklama

Rzeczywistość jednak wygląda nieco inaczej. Czarna dziura w galaktyce spiralnej NGC 3147 powinna zaciągać materie, tworząc obiekt przypominający pączek. Tymczasem posiada ona płaski dysk akrecyjny, który zarezerwowany ma być tylko dla czarnych dziur funkcjonujących w centach ekstremalnie aktywnych galaktyk, gdzie materii jest pod dostatkiem, by go wytworzyć.

Naukowcy uznają ten obiekt za pomniejszoną wersję kwazara. Do tej pory uważali, że obiekty tego typu muszą być 1000, a nawet 100 tysięcy razy jaśniejsze, by posiadać płaski dysk akrecyjny. Okazuje się, że mogą go posiadać również o wiele lżejsze i mniej jasne obiekty. Ten fakt wprowadza spory zamęt do obowiązujących teorii, które trzeba będzie teraz nieco zmodyfikować.

Pomimo tego, astronomowie z NASA cieszą się ze swojego nowego odkrycia. Chociaż jest ono dla nich zagwozdką, to planują ten obiekt wykorzystać do poszerzenia swojej wiedzy na temat czarnych dziur. Fakt posiadania dysku akrecyjnego i stały przepływ gazów wokół obiektu, być może pozwoli na niedostępne dotąd obserwacje zjawisk zachodzących w samym horyzoncie zdarzeń.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama