Jest przełom! W końcu jesteśmy w stanie skutecznie leczyć Ebolę

Wygląda na to, że po wielu latach strachu i próbach stworzenia skutecznej szczepionki, w końcu zyskaliśmy oręż do walki z tym śmiercionośnym wirusem - czy oznacza to, że już nie musimy się obawiać choroby?

Epidemia Eboli w Centralnej Afryce, z którą mamy do czynienia od 2018 roku, jest drugą największą w historii ludzkości wywołaną wirusem, nic więc dziwnego, że naukowcy na całym świecie dwoją się i troją, aby w końcu znaleźć skuteczne rozwiązanie. Szczególnie że na skutek licznych działań wojennych prowadzonych w newralgicznych rejonach tego kontynentu epidemia jest trudna do opanowania - na szczęście pojawiło się światełko w tunelu, a mianowicie leki wykazujące dużą skuteczność w walce z wirusem.

Kliniczne badania w czterech miastach Demokratycznej Republiki Konga, gdzie swoją drogą rozpoczęła się epidemia (nazwa wirusa pochodzi od nazwy rzeki Ebola w północnej częścitego kraju, bo tam odnotowano pierwsze przypadki choroby), trwają już od jakiegoś czasu, ale teraz można z całą stanowczością powiedzieć, że dwa z czterech testowanych w nich medykamentów wykazują świetne działanie, zapewniając bardzo wysoki współczynnik przeżywalności.

Reklama

Do tej pory śmiertelność wśród osób chorujących z powodu wirusa Eboli wynosiła zatrważające 75%, ale za sprawą nowych leków w grupie testowej udało się ją znacznie zmniejszyć. Najskuteczniejszy z nowych leków, nazywany REGN-EB3, zmniejsza śmiertelność do 29%, a jeśli zostanie podany na wczesnym etapie choroby, aż 94% pacjentów ma szansę przeżyć leczenie - to wyniki, których naukowcy nie zakładali nawet w najbardziej optymistycznych scenariuszach. Dzięki temu testy kliniczne zostały przedłużone i mogą wejść w kolejną fazę, gdzie razem z REGN-EB3 badacze będą sprawdzać drugi ze skutecznych leków, mAb114.

Nowi pacjenci będą teraz dzieleni na dwie grupy, którym podawane będą dwa wspomniane medykamenty, a sprawozdania z tych testów mamy oczekiwać pod koniec tego roku. Jak twierdzi Jean-Jacques Muyembe-Tamfum, dyrektor Institut National de Recherche Biomédicale, czyli narodowej organizacji medycznej Demokratycznej Republiki Konga: - Od teraz nie możemy już mówić, że Eboli nie da się leczyć. Pacjenci myślą, że kiedy przekroczysz próg szpitala, wyjdziesz stamtąd w trumnie. Mamy dla nich dobrą wiadomość, centrum medyczne to miejsce, w którym możesz wydobrzeć i przeżyć.

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy