Złodzieje używają deepfake’ów do kradzieży. Miliony dolarów rozpływają się w powietrzu

Choć technologia ta od samego początku wydawała się niezwykle fascynująca, to szybko można było się domyślić, że będzie miała również swoje mroczne strony i nie chodzi tu wcale o wykorzystanie w branży porno.

Deepfake cieszy się ostatnio taką popularnością, że dosłownie co kilka dni w sieci pojawia się nowy viral stworzony z jego udziałem. Co więcej, niemal każdy może już skorzystać z tej technologii, generując przekonujący materiał wideo lub audio, bo wystarczy w tym celu pobrać na smartfon bardzo proste w obsłudze oprogramowania. I jak się okazuje jest to gotowy scenariusz na katastrofę, bo z nowych możliwości postanowili skorzystać również ludzie, którym nie do końca jest po drodze z prawem, a mówiąc konkretniej złodzieje.

Reklama

W zeszłym tygodniu usłyszeliśmy, że dyrektor naczelny jednej z brytyjskich firm zajmujących się dostarczaniem energii został w ten sposób nakłoniony do przelewu na kwotę 200 tysięcy euro na rzecz węgierskiego kontrahenta - mężczyzna był przekonany, że polecenie wydaje mu jego bezpośredni przełożony, bo złodziej dysponował tak zręcznie zmanipulowanym nagraniem audio. Sytuację potwierdziła firma ubezpieczająca poszkodowany koncern, Euler Hermes Group SA: - Oprogramowanie było w stanie wiernie naśladować głos i to nie tylko jego barwę, ale i ton, interpunkcję oraz niemiecki akcent.  

Oprócz rozmowy pracownik otrzymał również stosowną wiadomość email i nawet nie spodziewał się, że coś może być nie tak. Wykonał więc polecenie „szefa” i w ciągu godziny zlecił przelew - złodziej tylko na to czekał, pieniądze szybko zostały przelane z węgierskiego konta na meksykańskie, a  następnie dosłownie rozpłynęły się w powietrzu. Co jednak ciekawe, pazerność przestępcy nie znała granic i w krótkim czasie pracownik firmy dostał kolejny telefon, tym razem z informacją, że przelew został cofnięty i należy go wykonać jeszcze raz, a potem jeszcze jeden. 

Wtedy mężczyzna zaczął już coś podejrzewać i nie zastosował się do poleceń, jednocześnie samodzielnie wykonując telefon do szefa i opisując całą sytuację - niestety w tym momencie było już za późno, żeby cokolwiek zrobić. Co ciekawe, najprawdopodobniej nie jest to odosobniony przypadek i jak sugeruje zajmujący się cyberbezpieczeństwem Symantec w rozmowie z Post, zajmują się już 3 takimi sprawami, a w jednej z nich straty wynoszą miliony dolarów. Mówiąc krótko, wraz z rozwojem sztucznej inteligencji w tym zakresie, przestępcy dostali do rąk gotowe narzędzie i coraz chętniej z niego korzystają, a my powinniśmy być bardzo ostrożni, bo tylko czekać jak usłyszymy o podobnych kradzieżach, tyle że z naszych kont bankowych.

Źródło: GeekWeek.pl/theverge

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama