Smart TV ciągle nas podsłuchują i zbierają poufne dane? Na to wygląda!

Kilka lat temu o sprawie było bardzo głośno, ale producenci zapewniali wtedy, że zbierane dane ograniczyli do minimum i zmienili swoje polityki prywatności, by wszystkie zasady były jasne dla użytkowników.

A jak jest w rzeczywistości? Zupełnie inaczej i w sumie to trudno się temu dziwić, bo biorąc pod uwagę ilość inteligentnych telewizorów w domach na całym świecie, dane wykorzystywane choćby w celach reklamowych są niezwykle łakomym kąskiem. Potwierdzają to nowe amerykańskie i brytyjskie badania, z których jasno wynika, że nasze smart TV zbierają dużo więcej informacji niż byśmy sobie tego życzyli, a na dodatek wysyłają je do firm trzecich. Podczas testów Northeastern University i Imperial College London naukowcy odkryli, że telewizory od takich popularnych marek, jak Samsung czy LG, a także urządzenia streamujące typu dongle od Roku i FireTV, wysyłają takie wrażliwe dane jak lokalizacja i adres IP do Netflixa i trzecich firm reklamowych.

Reklama

Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w przypadku innych inteligentnych urządzeń, jak głośniki czy kamerki, bo te wysyłają nasze dane do dziesiątek różnych firm, jak choćby Microsoft i Spotify. Inne badania, przeprowadzone niezależnie przez Uniwersytet w Princeton potwierdzają te informacje, bo tam również udało się ustalić, że aplikacje Roku i FireTV wysyłają dane na temat użytkownika do firm trzecich, w tym Google. Testy Northeastern University przeprowadzono na 81 różnych urządzeniach w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, które pokazały, że dane użytkowników są zbierane i wysyłane dalej, a na liście najczęściej pojawiających się odbiorców są tacy giganci, jak Amazon, Google, Akami i Microsoft. 

Warto jednak dodać, że naukowcy zaznaczyli w tym przypadku, że dzieje się tak po części dlatego, że firmy te dostarczają usługi chmury i sieciowe dla urządzeń typu smart. Zespół badawczy ustalił też, że firmy trzecie dostają takie dane, jak np. informacje o urządzeniu, lokalizacja użytkownika czy tym, kiedy wchodzi on w interakcję z urządzeniem. - Firmy mogą wiedzieć, kiedy jesteś w domu, a kiedy nie - twierdzi jeden z autorów badania, David Choffnes. A co na to zainteresowani?

Wymienione koncerny oczywiście bronią swoich praktyk, i tak Netflix zapewnia, że dostaje tylko te dane, które informują go o tym, jak aplikacja zachowuje się na ekranie. Google twierdzi z kolei, że wszystko zależy od producenta sprzętu i twórcy aplikacji, ale potwierdza, że dane wysyłane na serwery firmy mogą zawierać dane o lokalizacji, typie urządzenia i tym, co użytkownik ogląda w konkretnej aplikacji, a wszystko w celach dopasowania treści reklamowych. Mówiąc krótko, obawy związane z tym, że jesteśmy podsłuchiwani przez nasze urządzenia, nie są wcale takie bezpodstawne, chociaż „podsłuchiwanie” odbywa się nieco inaczej niż się niektórym może wydawać. 

Źródło: GeekWeek.pl/techspot

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy