Można mieć alergię na WiFi? Najwyraźniej tak! Takie objawy wykazuje pewna Brytyjka

70-letnia Rosi Gladwell sama zdiagnozowała u siebie alergię na sieci bezprzewodowe i jest wręcz przerażona nadchodzącym standardem 5G. Wielu jej nie wierzy, ale ona ma na to dowody.

I choć brzmi to zupełnie jak historia z Zadzwoń do Saula, gdzie jeden z bohater był przekonany, że cierpi na alergię na elektryczność, to pochodząca z Wielkiej Brytanii kobieta zapewnia, że czuje się słabo, nie może złapać oddechu i czuje na twarzy liczne ukłucia, kiedy tylko jest wystawiona na promieniowanie emitowane przez źródła sieci WiFi. Sama zdiagnozowała u siebie tę alergię jakieś 6 lat temu i zapewnia, że kiedy tylko pozbyła się z domu wszystkich bezprzewodowych urządzeń sieciowych, to od razu poczuła się lepiej.

Później postanowiła zaś przedsięwziąć kolejne kroki, by zachować spokój i zdrowie - zdecydowała się spędzać większość czasu na południowym wybrzeżu Hiszpanii, gdzie razem z mężem żyją w swoim wakacyjnym domu. Podczas 30 godzinnej podróży na miejsce korzystała zaś ze śpiwora z miedzią i srebrem za bagatela 400 GBP , bo jej zdaniem to jedyne rozwiązanie, aby spokojnie przespać noc. Co więcej, aby chronić się przed WiFi, kupiła też sobie ręczny detektor promieniowania za 200 GBP, a teraz chce edukować innych na temat możliwych skutków ubocznych działania sieci WiFi.

Reklama

W 2016 roku przedstawiła swój przypadek lokalnym hiszpańskim władzom, gdzie udała się na spotkanie dotyczące możliwości usunięcia sieci WiFi z całego miasta. Jak zapewniała wtedy: - Jestem miło zaskoczona tym, jak poważnie lokalne władze podeszły do mojej sprawy. Kiedy rozmawialiśmy o niebezpieczeństwach płynących ze strony WiFi, burmistrz sam wyszedł z inicjatywą ograniczenia sieci WiFi w niektórych miejscach miasta, przez zamontowanie specjalnych timerów na urządzeniach w szkole, urzędzie miasta czy placówce medycznej.

Rosi Gladwell unika też dużych miast, restauracji i robi sobie 2-dniowy detoks od telewizji za każdym razem, gdy zaczyna czuć się zbytnio wystawiona na promieniowanie. Zawsze zabiera ze sobą swój detektor promieniowania, by przekonać się, czy może w danym miejscu zjeść czy napić się kawy. Co więcej, jest przerażona przyszłością z nadchodzącym 5G, które może jeszcze gorzej wpływać na jej stan. Brzmi jak szaleństwo? Zdecydowanie tak, ale dopóki badacze nie zajmą się głębiej tym tematem, każdemu należy się kredyt zaufania, prawda?

Źródło: GeekWeek.pl/techspot

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy