Rozmowa kwalifikacyjna twarzą w twarz z… robotem. Unilever odważnie sięga po AI

Jesteście gotowi na to, by podczas rozmowy rekrutacyjnej odpowiadać na pytania zadane przez zaawansowanego robota ze sztuczną inteligencją, który następnie zdecyduje, czy nadajemy się na oferowane stanowisko?

Tak właśnie wygląda nowy sposób rekrutacji pracowników w ogromnym brytyjskim koncernie Unilever, który produkuje głównie artykuły żywnościowe, środki czystości oraz higieny osobistej i jeśli się sprawdzi, to z pewnością już niebawem rozprzestrzeni się po całym świecie. Ten zdecydował się wdrożyć rozwiązanie zaprojektowane przez amerykańską firmę HireVue, które zostało stworzone w oparciu o analizę aż 25 tysięcy rozmów kwalifikacyjnych. A jak wygląda cały proces? 

Osoba ubiegająca się o pracę odpowiada za pomocą smartfona lub laptopa na zestaw wcześniej zaprogramowanych pytań, a AI analizuje jej głos, język ciała, mimikę twarzy, by ustalić, czy kandydat pasuje do oferowanego stanowiska. Sztuczna inteligencja przyznaje każdemu punkty w skali od 1 do 100, a robi to porównując go z innymi kandydatami, którzy wypadli znakomicie podczas rozmów na konkretne stanowiska. Analizuje również mimikę i ton głosu, żeby dowiedzieć się czegoś o osobowości kandydatów.

Reklama

Jak twierdzi Nathan Mondragon, główny psycholog HireVue, w rozmowie z The Telegraph, taka analiza potrafi powiedzieć o człowieku naprawdę dużo: - Mimika twarzy wskazuje na pewne emocje, zachowania i cechy charakteru. Mamy dane z 25 tysięcy rozmów trwających ok. 15 min, tekst, audio i wideo razem wzięte przyniosły nam wiele ciekawych informacji i bogaty zestaw materiału źródłowego, na którym mogliśmy oprzeć swoje AI.

HireVue zapewnia, że technologia ta pozwala pracodawcy na przyspieszenie i poprawienie efektywności procesu rekrutacji, bo kosztuje dużo mniej… czasu. Co więcej, ma eliminować ludzkie błędy i może pomóc w podniesieniu różnorodności w miejscu pracy. Mówiąc krótko, brzmi świetnie, ale jak na razie tylko dla jednej strony, bo jak już wielokrotnie podkreślało wielu specjalistów, dla kandydata taka forma rekrutacji może być odczłowieczająca.

Poza tym, jak bywało już w wielu podobnych przypadkach, materiał źródłowy często jest zdominowany przez białych mężczyzn (bo i oni odpowiadają za stworzenie oprogramowania), co może budzić obawy o ich faworyzowanie, a co za tym idzie mniejsze zmniejszać szanse kobiet i osób o innym kolorze skórzy. Czy obawy znikną, jeśli uda się udoskonalić technologię tak, by wszyscy mieli równe szanse? Trudno powiedzieć, ale jedno jest pewne - firmy wykonały pierwszy krok (amerykańskie Citibank oraz Mars również pracują nad wdrożeniem AI do swojego procesu rekrutacyjnego, a Hilton i Allstate już takowe stosują), więc nie ma już odwrotu od robotycznej rekrutacji.

Źródło: GeekWeek.pl/inverse

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy