To już pewne. Największy samolot w historii lotnictwa pojawi się na niebie

Wspaniałe wiadomości podała firma Vulcan Inc., która odpowiada za projekt i budowę największego samolotu świata o nazwie StratoLaunch. Projekt będzie kontynuowany, a pojazd będzie realizował misje kosmiczne.

Chyba najbardziej zjawiskowym obecnie projektem prywatnego sektora przemysłu kosmicznego jest StratoLaunch, czyli gigantyczny samolot od Paula Allena. Chociaż współzałożyciel Microsoftu zmarł rok temu i nie ujrzał jego pierwszego pomyślnego lotu, jego dzieło było kontynuowane i zapowiada się, że dalej tak będzie. Szykuje się więc wielka gratka dla fanów lotnictwa i misji kosmicznych.

Przypomnijmy, że w czerwcu doszły nas słuchy, że firma StratoLaunch LLC kończy projekt i wystawia na sprzedaż zarówno sam samolot, jak i wszystkie technologie i patenty za okrągłe 400 milionów dolarów. Przez wakacje nie pojawiły się żadne informacje na temat projektu. Eksperci uważali jednak, że w końcu ktoś zainteresuje się tym projektem i będzie go kontynuował.

Reklama

I mieli całkowitą rację. W końcu nastąpił długo oczekiwany przełom. Wczoraj (11.10) firma StratoLaunch LLC poinformowała, że przejmuje cały projekt od swoich podwykonawców i sama będzie kontynuowała prace. Niestety, na razie nie podano, kto jest inwestorem, ale krążą pogłoski, że jest to koncern zbrojeniowy Northrop Grumman. Najważniejszy w tym wszystkim jest fakt, że największa latająca maszyna świata będzie regularnie pojawiała się na niebie i odbywała misje kosmiczne. Ten moment może nastąpić jeszcze w tym roku lub na początku przyszłego.

Kolos zbudowany jest z dwóch zmodyfikowanych kadłubów Boeingów 747. Pierwszy raz wzbił się w niebo i odbył pomyślny lot w kwietniu bieżącego roku. StratoLaunch docelowo ma ważyć z ładunkiem nawet 540 ton, więc przy swoich gabarytach potrzebuje pasa startowego o długości 3700 metrów. StratoLaunch dysponuje rozpiętością skrzydeł na poziomie 117 metrów (An-225 Mrija ma 88,4 metra). Za napęd maszyny odpowiada 6 silników odrzutowych o ciągu 265–282 kN.

Maszyna miała mieć podczepiane trzy rakiety Pegasus XL, które miały wynosić na ziemską orbitę ładunki z instalacjami kosmicznymi. Teraz jednak ten pomysł porzucono. Projekty przewidywały też docelowy spory rozwój maszyny oraz instalację na niej nawet statków kosmicznych i mini-wahadłowców. Najprawdopodobniej teraz maszyna będzie wykorzystywana do realizacji tajnych misji dla Pentagonu. Czy tak ostatecznie się stanie? Tego dowiemy się niebawem z oficjalnych informacji podanych przed nowego, tajemniczego inwestora.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. StratoLaunch

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy