Naukowcy odkryli, że odpowiednie dźwięki pozwalają na lepszej jakości sen

Chyba każdy z nas usłyszał kiedyś, żeby przespał się z problemem, bo wtedy na pewno znajdzie rozwiązanie i jak się właśnie okazuje, jest w tym dużo racji. Przynajmniej tak wynika z najnowszych badań.

Szczególnie jeśli wspomożemy się… odpowiednimi dźwiękami! O tym, że sen ma ogromne znaczenie, wiemy już od dawna i wystarczy tylko wspomnieć, że ciekawymi technikami sennymi wspomagali się wielcy tego świata. Leonardo DaVinci ucinał sobie 20-minutowe drzemki co cztery godziny, a Albert Einstein preferował 10-11 godzin spania na dobę i drzemki w ciągu dnia. Co prawda z drugiej strony mamy też Nicolę Teslę i jego maksymalnie 2 godziny snu na dobę, ale jedno jest pewne - sen jest kluczowy w zachowaniu zdrowia fizycznego i psychicznego.

Reklama

Jak zapewniają naukowcy, ma on również fundamentalny wpływ na to, jak przyswajamy nowe informacje. Chodzi o proces nazywany konsolidacją pamięci, podczas którego następuje sortowanie informacji zebranych w ciągu dnia, a następnie ich przechodzenie z pamięci krótkotrwałej do pamięci długotrwałej. Co więcej, jak udowadniają kolejne badania, sen ma faktyczny wpływ na naszą zdolność rozwiązywania problemów - dojrzewanie problemu w czasie snu zwiększa naszą szansę na znalezienie rozwiązania, szczególnie jeśli chodzi o poważne sprawy.

Teraz zaś okazuje się, że najprawdopodobniej cały proces można jeszcze ulepszyć, dodając do snu odpowiednie dźwięki związane z konkretnymi problemami. Naukowcy postanowili sprawdzić to na grupie chętnych osób, które miały do rozwiązania pewne zagadki - kiedy nie udało im się rozwiązać 6 z nich, byli odsyłani do domu z przenośnym systemem monitorowania snu i dawania dźwiękowych podpowiedzi. Urządzenie samo wykrywało, kiedy uczestnicy wchodzili w fazę snu głębokiego, a następnie włączało dźwiękowe wskazówki związane z zagadkami, których nie udało im się rozwiązać. Następnego dnia każdy z uczestników wracał do laboratorium, gdzie podejmował kolejną próbę rozwiązania zagadek. Jak się okazuje, uzyskiwane wtedy wyniki były zdecydowanie lepszych od pierwszych, a mówiąc konkretniej o 55% lepsze.

Jak twierdzi autor badań, Mark Beeman: - Badanie udowadnia, że przetwarzanie mózgowe podczas snu pomaga w czynnościach kognitywnych w ciągu dnia. Jeśli więc chcemy rozwiązać problem, lepiej się z nim przespać niż siedzieć na Twitterze do 3 nad ranem. Co prawda mówimy tu o problemach, których rozwiązanie jesteśmy w stanie wymyślić, bo posiadamy odpowiednią wiedzę, tylko potrzebujemy swoistej reorganizacji myśli. - Dla przykładu, nieważne ile będę spał, nie wpadnę nagle na rozwiązanie zagadki czarnych dziur albo lekarstwa na poważną chorobę, bo nie mam potrzebnej źródłowej wiedzy.

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy