Norweska armia testuje pociski artyleryjskie z silnikami strumieniowymi

Wszystko wskazuje na to, że w latach 20. XXI wieku nastąpi wielki przełom w rozwoju technologii militarnych, a to za sprawą silników strumieniowych. Chociaż nie są one nowością, to jednak nowe wersje mają potężne możliwości.

Norweska firma Nammo zapowiedziała, że jej inżynierowie pomyślnie przeprowadzili ponad 150 testów nowego rodzaju broni. Chodzi o pociski artyleryjskie, które będą mogły nie tylko rozwijać ogromne prędkości, ale również mieć olbrzymi zasięg, wynoszący nawet 100 kilometrów i zwiększoną moc rażenia. Co ciekawe, obszar zabezpieczenia wynosi w tym przypadku aż ponad 31 tysięcy kilometrów kwadratowych. To wszystko będzie oferował nowy napęd bazujący na silnikach strumieniowych.

W silniku typu Ramjet powietrze wpływa przez otwór przedni, a następnie jest sprężane w dyfuzorze wlotowym (jest on kompresorem), spowalniane i wpada do znajdującej się wewnątrz pocisku komory spalania. W nim tworzy się już mieszanka paliwowo-powietrzna. Jest ona zapalana i wyrzucana przez rozszerzająca się dyszę wylotową. Strumień powietrza jest w niej rozprężany, schładzany i przyspieszany. Rozpoczęcie procesu zaczyna się w trakcie wystrzału z armaty. Wówczas wymuszony jest przepływ powietrza, który inicjuje pracę silnika strumieniowego.

Reklama

W silniku od Nammo, wykorzystuje się stałe paliwo węglowodorowe (Solid Hydrocarbon, Hydroxyl terminated polybutadiene) z domieszkami. Według ujawnionych informacji, silnik strumieniowy może pracować przez ok. 50 sekund i rozpędzić się do prędkości Mach 3.

155-milimetrowy pocisk artyleryjski z silnikiem strumieniowym od firmy Nammo. Fot. Nammo.

W trakcie lotu w atmosferze, silnik będzie wykorzystywał turbokompresor połączony z lekką chłodnicą. Dzięki takiemu rozwiązaniu, przy wysokich prędkościach pobrane powietrze będzie schładzane, co zwiększy ciśnienie w silniku i tym samym nada potężny ciąg, który umożliwi pociskowi uzyskanie ogromnych prędkości. Zaletą takiej konstrukcji jest fakt, że może ona znacząco ograniczyć wagę pocisków, ze względu na brak potrzeby zbiorników na tlen, więc będą one mieć większy zasięg i znajdzie się w nich miejsce na większą ilość ładunku bojowego.

Firma Nammo na dobry początek zamierza wyposażyć norweską armię w napędzane silnikami strumieniowymi pociski o kalibrze 155 milimetrów, a następnie zająć się nawet pociskami balistycznymi. Inżynierowie myślą też poważnie o budowie hipersonicznych pojazdów, które będą pozwalały przemieszczać się po świecie z ogromnymi prędkościami i dokonywać uderzeń na dowolne cele leżące w dowolnej części świata.

Źródło: GeekWeek.pl/Nammo / Fot. Nammo

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy