Protestujący w Chile zniszczyli policyjnego drona kompaktowymi laserami

Przez Chile od miesiąca przetacza się fala protestów przeciw kontrowersyjnym pomysłom rządu. Społeczeństwu nie podobają się rosnące podatki oraz ceny żywności i komunikacji. Na ulicach miast dochodzi do ostrych starć.

W globalnej sieci pojawił się właśnie bardzo ciekawy materiał filmowy. Możemy na nim zobaczyć protestujących, którzy zniszczyli drona policyjnego przy użyciu kompaktowych laserów. Grupa 50 osób wycelowała wiązki laserowe w latającego nad nimi policyjnego drona. Maszyna zaczęła dziwnie się zachowywać, a niedługo później spadła na ziemię.

Eksperci informują, że chociaż lasery wykorzystane przez studentów nie były dużej mocy, to jednak kilkadziesiąt wiązek skierowanych w jedno miejsce może doprowadzić do uszkodzenia elektroniki pokładowej. Lasery najpierw zniszczyły systemy wizyjne bezzałogowca, a następnie podgrzały jego elektronikę i akumulatory do tak wysokiej temperatury, że uległy one awarii. W rezultacie czego, pojazd latający rozbił się.

Reklama

Podobne protesty trwają od kilku miesięcy również w Hongkongu. Mieszkańcy chcą w ten sposób pokazać swoją dezaprobatę względem chińskiego rządu, który postanowił na siłę przyłączyć region do Chin. Protestujący zaczęli więc używać wyrafinowanych sposobów na zapewnienie sobie bezpieczeństwa, budując w zaciszach własnych domów działka laserowe o dużej mocy, za pomocą których trzymają na dystans policję oraz skutecznie uszkadzają elektronikę w kamerach monitoringu.

Wielki Brat nie może identyfikować ich twarzy i traci kontrolę nad poszczególnymi częściami spornego regionu. Trzeba przyznać, że sceny z ulic wyglądają jak rodem wyjęte z wielu filmów sci-fi. Mieszkańcy Hongkongu nie zgadzają się na serwowaną przez chińskie władze permanentną inwigilację, co jest smutną codziennością reszty kraju. Od ponad roku działa tam bowiem System Oceny Obywateli, dzięki któremu rząd wywiera presje na społeczeństwu, by ta była mu posłuszna i bez sprzeciwy wykonywała wszystkie rozkazy.

Źródło: GeekWeek.pl/YouTube / Fot. YouTube/NHK

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy