
Lotnictwo NASA zaprezentowała w akcji działo do wystrzeliwania dronów obserwacyjnych
NASA chce wykorzystać ich ogromny potencjał w kwestiach możliwości obserwacji rozległych obszarów z perspektywy lotu ptaka. Największym problemem dronów jest ich bezpieczny start. Do tej pory moment wypuszczenia bezzałogowca wiązał się z przymusem zatrzymania się pojazdu transportowego. Teraz to stało się już przeszłością.
Naukowcy pomyślnie przeprowadzili szereg eksperymentów ze specjalnym działem do wystrzeliwania dronów, a także zmodyfikowaną konstrukcją tych pojazdów latających. Drony NASA, w chwili wystrzału, swoim wyglądem przypominają małą torpedę. Gdy już znajdą się w powietrzu, pojazdy rozkładają wirniki i rozpoczynają już autonomiczny lot.
Co ciekawe, testy wykazały, że drony mogą być wystrzeliwane z działek nawet wówczas, gdy samochód je przewożący porusza się z prędkością 80 km/h. Naukowcy cieszą się, że niebawem w ich ręce wpadnie nowa, zaawansowana technologia, dzięki której będą mogli szybko i fachowo prowadzić ważne dla siebie badania, polegające na obserwacjach powierzchni naszej planety z powietrza i dokonywaniu niezbędnych pomiarów.
Żyjemy w czasach, w których duże satelity zastępowane są masowo mikrosatelitami, a samoloty właśnie dronami. Agencja ma ogromne plany związane z tymi maszynami. Ich potencjał zamierza wykorzystać nie tylko w temacie badań naszej planety, ale również obcych ciał niebieskich. Niebawem pierwszy dron pojawi się na Marsie (zobacz tutaj), gdzie będzie szukał śladów życia, a za kilka lat bardziej futurystyczne urządzenie latające zawita również na Tytana, czyli księżyc Saturna (zobacz tutaj).
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA