Miód znowu ratuje nam życie, tym razem w formie siatek chirurgicznych

Chyba nie ma wśród nas osoby, która nie próbowałaby terapii miodem podczas infekcji, bo to przecież jeden ze sprawdzonych sposobów naszych babć. Ba, a jeśli spojrzymy jeszcze dalej, to nawet naszych odległych przodków.

Miód już w starożytności wykorzystywany był jako lekarstwo znacznie przyspieszające gojenie ran, a teraz historia znowu zatacza koło i ten słodki przysmak ponownie znajdzie zastosowanie w chirurgii. Jak bowiem dobrze wiemy, miód to nie tylko zamiennik cukru, ale i silne lekarstwo na wiele przypadłości, jeśli tylko zostanie dobrze zastosowany. W związku z tym naukowcy postanowili wykorzystać jego bakteriobójcze właściwości przy produkcji siatek chirurgicznych, dzięki czemu te mają zapobiegać pooperacyjnym infekcjom. 

Od dawna wiadomo bowiem, że wszystkie typy miodu świetnie walczą z bakteriami, bo zawierają składniki wytwarzające nadtlenek wodoru (jego 3% roztwór to popularna woda utleniona) - jest też jeden miód bardziej wyspecjalizowany w tej kwestii, a mianowicie nowozelandzki miód Manuka, który zawiera również Metyloglioksal, czyli związek o właściwościach antybakteryjnych i przeciwutleniających, odporny na działanie ciepła, światła, enzymów i płynów ustrojowych. Mając to na uwadze, międzynarodowy zespół specjalistów postawił sobie za cel stworzenie metodą elektroprzędzenia nanopokrycia dla siatek chirurgicznych, które stopniowo uwalniają miód Manuka klasy medycznej.

Reklama

Obecnie często korzysta się z tradycyjnych siatek, przyspieszających gojenie tkanek miękkich po operacji, ale te zwiększają ryzyko infekcji, bo na ich powierzchni tworzy się bakteryjny biofilm. Nowy rodzaj siatki składa się z ośmiu nanowarstw ujemnie naładowanego miodu, umieszczonego pomiędzy ośmioma warstwami dodatnio naładowanego biokompatybilnego polimeru. Idea jest taka, że kiedy polimer nieszkodliwie rozpada się w ciele, świeże warstwy miodu są uwalniane, zabijając bakterie, jakie mogłyby zagnieździć się na siatce. 

W testach laboratoryjnych nanowarstwy udowodniły swoją skuteczność przed kolonizacją takich bakterii jak, gronkowiec złocisty oporny na metycylinę (MRSA), inne gronkowce oraz E coli, przez okres 3 tygodni od założenia siatki, co powinno być dla pacjenta wystarczającym czasem na zagojenie się ran. Jak twierdzi dr Piergiorgio Gentile z Newcastle University: - Rezultaty są bardzo ekscytujące. Miód jest wykorzystywany do leczenia zainfekowanych ran od tysięcy lat, ale to pierwszy raz, kiedy wykazano jego skuteczność w walce z infekcjami komórkowymi wewnątrz ciała. 

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy