Inteligentne kamerki Xiaomi udostępniały obrazy wnętrz domów innych użytkowników

Wygląda na to, że nastały ciężkie czasy dla producentów nowoczesnych kamer sieciowych, bo jak sugerują ostatnie doniesienia, część z nich ma poważne problemy z ochroną naszej prywatności.

W sieci pojawiło się ostatnio wiele podobnych doniesień, ale zamieszanie związane z kamerami Xiaomi Mijia wydaje się największe - wystarczy tylko przywołać historię pewnego użytkownika, który po włączeniu swojego urządzenia i próbie streamowania jego zawartości do Google Nest Hub, dostał podgląd na domy przypadkowych osób. Dzięki temu mógł oglądać obrazy śpiących osób, a nawet niemowlęcia w kołysce, co z pewnością nie przypadłoby do gustu jego rodzicom.

O całej sprawie postanowił więc napisać na Reddicie, gdzie temat podchwyciło Android Police, nagłaśniając sytuację i rozpoczynając prawdziwą lawinę komentarzy. W związku z tym Google zdecydowało się pozbawić Xiaomi integracji kamer z Google Home i Asystentem Google, dopóki producent nie rozwiąże tego problemu: - Wiemy o problemie i pozostajemy w kontakcie z Xiaomi w celu jego rozwiązania. W międzyczasie wyłączamy integrację urządzeń Xiaomi na naszych urządzeniach. 

Reklama

Jak długo to potrwa? Trudno powiedzieć, bo pewnie zależy od tego, jak poważnie do sprawy podejdzie Xiaomi. Wiemy za to, że urządzeniem, które rozpoczęło całą aferę, było Xiaomi Mijia 1080p Smart IP Security Camera z oprogramowaniem w wersji 3.5.1_00.66, zakupione na AliExpress jako nowe. Jeżeli więc korzystacie z podobnego, to zalecamy rozwagę, bo jak udowodnił opisywany użytkownik, wiele przypadkowych osób może uzyskać podgląd do monitorowanych przez kamerki treści (choć w jego przypadku materiały pochodziły z innej strefy czasowej), a przestępcy tylko czekają na takie okazje.

A co na to Xiaomi? Producent został poproszony o komentarz w tej sprawie, ale jeszcze nie zdecydował się go udzielić, więc pozostaje czekanie. Warto jednak zaznaczyć, że to nie pierwszy raz, kiedy kamery bezpieczeństwa sprawiają podobne problemu - wystarczy wspomnieć, że część używanych kamer Nest pozostaje połączona z kontem oryginalnego użytkownika, umożliwiając mu wgląd w dom obecnego. Później była też sprawa z Wyze, które przez „pomyłkę” przechowywało dane użytkowników w sposób umożliwiający wgląd w nie niemal każdemu. 

Źródło: GeekWeek.pl/androidpolice/Fot. androidpolice

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy