NASA ma duże problemy z sondą Voyager-2. „Nie wykonała zaplanowanego manewru”

Chociaż niektórzy twierdzą, że po 40. życie się dopiero zaczyna, to chyba nie można powiedzieć tego samego o popularnej sondzie kosmicznej, bo wszystko wskazuje na to, że wiek mocno daje się jej we znaki.

Przypominamy, że Voyager 2 to bezzałogowa sonda kosmiczna wysłana w przestrzeń kosmiczną w 1977 roku przez amerykańską agencję kosmiczną NASA w ramach programu Voyager, którego celem była eksploracja układów Jowisza i Saturna. Sonda szybko uporała się z tym zadaniem, więc zdecydowano o rozszerzeniu jej prac o Urana i Neptuna. Później miała rozszerzyć eksplorację o krańcowe obszary heliosfery i po przekroczeniu heliopauzy dotrzeć do lokalnego ośrodka międzygwiazdowego - ten etap odbył się w listopadzie 2018 roku i jak szacowała wtedy NASA, zasilania miało wystarczyć Voyagerowi 2 do 2025 roku. 

Reklama

Czyżby miało się okazać, że szacunki były nieco zawyżone? Trudno wyrokować jednoznacznie, ale NASA poinformowała właśnie, że wystąpiły pewne problemy, na skutek których sonda przeszła w tryb bezpieczeństwa, a inżynierowie robią, co mogą, by je wyeliminować i przywrócić funkcjonowanie Voyagera. NASA twierdzi, że Voyagerowi 2 nie udało się wykonać manewru zaplanowanego na 25 stycznia, czyli obrotu o 360 stopni w celu kalibracji instrumentu do pomiaru pola magnetycznego. Oznacza to, że dwa energożerne systemy pracowały w tym samym czasie, co wyczerpało dostępne zasoby energii. 

A że na miejsce, oddalone o 18,5 miliarda kilometrów, nie można po prostu wysłać specjalistów, to sonda została tak zaprojektowana, żeby w razie kłopotów przejść w tryb niskiego zużycia energii, chroniąc się przed uszkodzeniem. Inżynierowie zajmują się więc obecnie komunikacją z sondą, żeby dowiedzieć się, co się stało - tyle że wszystko odbywa się bardzo wolno, bo sygnał dociera do sondy w 17 godzin, a drugie tyle zabiera uzyskanie odpowiedzi. 

Tak czy inaczej, specjaliści pracują nad problemem i jak się dowiedzieliśmy 28 stycznia udało się wyłączyć jeden z wspomnianych energożernych systemów, pozwalając na włączenie części naukowych instrumentów. Inżynierowie obecnie analizują zebrane dane, żeby sprawdzić stan sondy i wyłączyć drugi z systemów, żeby Voyager 2 mógł wrócić do normalnej pracy. Czy to się uda? Trudno powiedzieć, ale musimy być przygotowani na to, że to już ostatnie podrygi historycznej sondy.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. NASA/JPL-Caltech

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy