Rosja ujawnia Łajkę, czyli swoją atomową łódź podwodną nowej generacji

Rosjanie poinformowali właśnie, że przygotowują się do budowy łodzi podwodnej nowej generacji, która ma być w stanie konkurować z konstrukcjami od sił NATO - to ich pierwszy taki projekt od 50 lat!

Nowe konstrukcje mają zastąpić wysłużone okręty podwodne rosyjskiej armii, która chce w ten sposób dorównać siłom NATO i ich najlepszym łodziom podwodnym. Na ten moment nie wiemy jeszcze, ile potrwa budowa tej konstrukcji ani ile rosyjska marynarka ich faktycznie otrzyma (w planach jest 12), ale jedno jest pewne - Rosja i tak długo zwlekała z tą decyzją, bo choć ma jedną z największych flot łodzi podwodnych na świecie (okręty konwencjonalne i nuklearne, wyposażone w pociski odrzutowe, manewrujące, nuklearne czy balistyczne itp.), to kryje ona pewien sekret, a mianowicie w dużej mierze jest mocno przestarzała. 

Reklama

Wystarczy tylko wspomnieć, że 16 z działających atomowych łodzi podwodnych, niemal wszystkie zostały skonstruowane przez Związek Radzieckim przed końcem Zimnej Wojny. Przez dekady rosyjska marynarka pracowała na tym wysłużonym sprzęcie i dopiero niedawno doczekała się kilku nowych statków, w tym z pociskami balistycznymi typu Borei oraz pociskami manewrującymi typu Yasen. A że Rosja poważnie traktuje rywalizację z Zachodem i łodzie podwodne mogą zagrozić amerykańskim lotniskowcom, to sekcja łodzi podwodnych w końcu doczekała się zainteresowania ze strony Kremla.

Łajka to trzeci pozimnowojenny typ łodzi podwodnej, jaki ma trafić do produkcji i zastąpi łodzie Akula oraz Victor. Zostanie też wyposażony w szereg nowych technologii i rozwiązań, żeby dogonić zachodnie standardy. Poza tym, konstrukcja będzie miała wyporność 11 340 ton, czyli będzie dużo większa niż amerykańskie łodzie typu Virginia, które mogą się pochwalić wynikiem 8700 ton. Zasilana atomowo łódź będzie pływać z maksymalną prędkością 35 węzłów, czego odpowiednikiem jest 65 km/h na lądzie, a jej maksymalne zanurzenie to 517,5 metra, czyli bardzo zbliżone do odpowiednika z USA, przy którym nie mamy oficjalnych danych, ale w kuluarach mówi się o 490 metrach.

Co jednak wyróżnia Łajkę spośród innych konstrukcji, to jej bardziej „organiczny” wygląd, który przywołuje skojarzenia raczej z egzotycznymi morskimi stworzeniami niż znanymi nam dotąd łodziami podwodnymi. Poza tym, nowy okręt będzie w stanie wykrywać dźwięk w każdym kierunku i ma otrzymać osiem 533-milimetrowych wyrzutni torpedowych (standard używany na całym świecie, również przez marynarkę amerykańską) do walki z innymi łodziami podwodnymi i okrętami nawodnymi oraz szesnaście wertykalnych silosów do wystrzeliwania pocisków balistycznych. Należy jednak zaznaczyć, że minie jeszcze wiele lat, zanim Łajki wypłyną w morze, bo opracowanie poprzednich łodzi podwodnych zajmowało Rosjanom ok. 20 lat - oczywiście głównie za sprawą braku środków, ale nikt nie powiedział, że tym razem będzie inaczej. 

Źródło: GeekWeek.pl/popularmechanics

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy