Na powierzchni komety 67P odkryto podstawowy składnik życia (film)

Komety od zawsze fascynowały ludzi. Teraz, gdy mamy możliwość lepiej je zbadać, dzięki najnowszym zdobyczom techniki i misjom kosmicznym, tajemnice które skrywały zaskakują nas jeszcze bardziej.

Niedawno dowiedzieliśmy się, że na komecie C/2014 Q2 Lovejoy znajdują się duże pokłady związków organicznych, a dzięki misji Rosetta odkryliśmy na komecie 67P/Churiumov-Gerasimenko życiodajny tlen, który znajduje się tam o 4,6 miliarda lat.

Jednak najciekawsze informacje udostępniła dopiero Europejska Agencja Kosmiczna (ESA). Otóż w warkoczu (komie) komety 67P wykryto substancje związane z powstaniem życia, a mianowicie m.in. fosfor i aminokwas (glicynę) oraz siarkowodór i cyjanowodór.

To niezwykle cenne i fascynujące odkrycie, gdyż fosfor jest kluczowym składnikiem DNA, a glicyna występuje powszechnie w białkach żywych organizmów. Naukowcy z ESA podkreślają, że pierwszy raz w historii badań kosmosu udało się odkryć "na" komecie glicynę.

Reklama

Ale to nie wszystko. Naukowcy z Uniwersytetu Berneńskiego jeszcze raz przeanalizowali dokładnie wszystkie pozyskane dane z sondy Rosetta, a następnie przeprowadzili analizę znajdujących się na powierzchni soli amonowych. Jako że materiały w odmienny sposób pochłaniają światło słoneczne na rożnych długościach fal, naukowcy byli w stanie wykryć znajdujący się tam azot.

Ten gaz jest elementem niezbędnym do powstania życia. Wykrycie go na komecie oznacza, że takie obiekty mogą być kosmicznymi inkubatorami, na których mogą znajdować się cegiełki życia i przenosić po otchłani Wszechświata. Astrobiolodzy uważają, że to kolejny dowód na potwierdzenie hipotezy panspermii, która to zakłada, że elementy niezbędne do powstania życia na Ziemię zostały przyniesione (np. na kometach) z głębi kosmosu.

Struktura i kształt komety 67P Czuriumow-Gierasimienko wskazują, że mogła ona powstać w wyniku zderzenia się dwóch obiektów przed miliardami lat. Astronomowie zaprezentowali te wydarzenia na specjalne przygotowanej animacji, która powstała na podstawie danych, zgromadzonych w trakcie badań. Zanim uformowała się kometa 67P, doszło do zderzenia dwóch ciał niebieskich z prędkością ok. 3600 km/h.

W wyniku zderzenia, luźno ze sobą związane materiały lotne rozrzucone zostały w przestrzeni kosmicznej, ale na tyle wolno, że nawet po kilka dniach, a nawet godzinach mogły one zacząć ponownie wiązać się ze sobą, tworząc nowy, większy obiekt. W tym konkretnym przypadku dobrze nam znaną kometę 67P, dlatego też ma ona tak charakterystyczny kształt, bo wygląda jak kaczka.

Najciekawszym wnioskiem wyciągniętym z badań zespołu jest fakt, że obiekty mogą zderzać się ze sobą bardzo często, w nieznanym nam Pasie Kuipera i tworzyć nowe, większe w bardzo krótkim czasie. To duży problem, gdyż sytuacja na rubieżach Układu Słonecznego może zmienić się niezwykle dynamicznie, co utrudnia nam wykrywanie i obserwowanie potencjalnie niebezpiecznych dla Ziemi obiektów.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. ESA/NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama