Jest nadzieja na całkowite wyleczenie boreliozy… i to znanym nam antybiotykiem

Czy faktycznie jest szansa, że w końcu na dobre poradzimy sobie z tą wieloukładową chorobą zakaźną, która jest wywoływana przez bakterie przenoszone na nas po ugryzieniu kleszcza? Na to wygląda!

To zdecydowanie dobre wieści, bo w obliczu pandemii koronawirusa nie chce się nawet myśleć o tym, że kleszcze już zaczynają wychodzić na żer i niebawem będziemy słuchać o kolejnych czekających na nas zagrożeniach. W większości przypadków nie są one wprawdzie tak niebezpiecznie, ale wiele osób zostanie niestety zakażonych i zachoruje na boreliozę, której skutki można odczuwać nawet… całe życie, a do tego diagnoza nie jest wcale taka prosta, szczególnie jeśli nie mieliśmy pojęcia, że w ogóle ukąsił na kleszcz. Tak czy inaczej, w Polsce co roku notujemy dobrze ponad 20 tysięcy zachorowań, a dla porównania w Stanach Zjednoczonych jest to 300 tysięcy.

Reklama

Nic więc dziwnego, że lekarze i naukowcy od lat próbują wprowadzić do powszechnego użycia szczepionki czy leki pozwalające na dobre pozbyć się boreliozy z organizmu. Oczywiście nie oznacza to, że teraz jej nie leczymy, bo obecne terapie mogą się pochwalić dużą skutecznością, ale wciąż mamy stosunkowo wysoką liczbę pacjentów, którzy nie reagują na klasyczne leczenie antybiotykami. Mówimy tu o grupie 10-20% pacjentów, zmuszonych zmagać się na co dzień ze skutkami choroby, takimi jak bóle mięśniowe, zmęczenie, gorączka, bóle głowy czy problemy sercowe.

Dlaczego tak się dzieje? Część naukowców uważa, że chodzi o to, że bakterie odporne na antybiotyki pozostają w organizmie i dalej powodują chorobę, a inni twierdzą, że podczas pierwszego kontaktu bakteria upośledza układ odpornościowy, powodując ciągły stan zapalny. Niezależnie od przyczyny, część pacjentów mocno cierpi i to z pewnością właśnie oni najbardziej ucieszą się z zakończonych sukcesem testów na myszach, podczas których udało się całkowicie pozbyć z organizmu gryzoni bakterii wywołującej boreliozę. Co więcej, mowa tu o dopuszczonym już do użycia antybiotyku!

Opracowanie skutecznej metody zajęło badaczom ze Stanton 6 lat, podczas których testowali 8000 różnych składów chemicznych, żeby stworzyć skróconą listę do testów laboratoryjnych na myszach. Ostatecznie okazało się, że strzałem w dziesiątkę jest azlocylina, która była podawana gryzoniom w interwałach 7-,14- i 21-dniowych i była w stanie całkowicie wyleczyć infekcję. Co więcej, w końcu udało się udowodnić, że jest też skuteczna przeciwko B. burgdorferi w naczyniach laboratoryjnych, co pokazuje, że może być skuteczna również w leczeniu utrzymujących się objawów boreliozy. Naukowcy już pracują nad komercjalizacją swojego rozwiązania i miejmy nadzieję, że szybko przyniesie ono ulgę chorującym.

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy