Hologramy odpowiedzią na izolację z powodu pandemii koronawirusa (film)

Wygląda na to, że dzięki nowoczesnym technologiom moglibyśmy nie tylko do siebie dzwonić, prowadzić wideorozmowy czy pisać, ale i wirtualnie się odwiedzać, a wszystko za pomocą hologramów.

W czasie pandemii koronawirusa, kiedy z każdym dniem coraz bardziej doskwiera nam izolacja społeczna, przez którą nie możemy odwiedzić swoich rodziców, dziadków, rodzeństwa czy przyjaciół, często dzwonimy i piszemy do najbliższych, ale to oczywiście nie to samo - chociaż bardzo się staramy, bo jak twierdzi jeden z operatorów sieci komórkowych, średnia długość połączeń wzrosła w czasie epidemii o 69%. Co jednak ciekawe, w sieci znaleźć można jeszcze inne rozwiązanie, dzięki któremu moglibyśmy sobie… wyświetlić najbliższych np. w swoim salonie!

Reklama

O czym mowa? O hologramach, które można stworzyć choćby za pomocą HoloLens, czyli microsoftowych gogli mieszanej rzeczywistości, które pozwalają kreować świat, w którym koegzystują obiekty cyfrowe i rzeczywiste. Giganta z Redmond wierzy, że w końcu staną się one urządzeniem, które wyeliminuje smartfony i inne urządzenia mobilne, oddając w nasze ręce zupełnie nowe narzędzia komunikacyjne - pozwolą na szybką komunikację, rozszerzą zdolności interakcji z otoczeniem za pomocą mieszanej rzeczywistości oraz poszerzą horyzonty, dzięki połączeniu z globalną siecią i chmurami obliczeniowymi.

Z rozwiązania od Microsoftu korzystają już lekarze czy żołnierze, ale do masowej popularyzacji jeszcze daleka droga, choć już od jakiegoś czasu możemy oglądać projekty z użyciem HoloLens od osób prywatnych. Wystarczy tylko spojrzeć na takie materiały na YouTube, jak prezentacja open-source’owej aplikacji Unity, stworzonej przez Marka Kowalskiego, która umożliwia streaming i wyświetlanie chmur 3D na HoloLens (z użyciem sensorów Kinecta, który poniósł porażkę w branży rozrywkowej, ale w naukowej radził sobie świetnie). Co więcej, tak wyświetlaną scenę możemy oglądać ze wszystkich stron oraz odtwarzać ponownie w późniejszym czasie, obracając ją, przesuwając czy odpowiedni skalując za pomocą gestów i komend głosowych.

Filmik ma już wprawdzie na karku 3 lata i w momencie swojej premiery robił zdecydowanie większe wrażenie, ale w obecnej sytuacji wydaje się bardziej adekwatny niż kiedykolwiek wcześniej - szczególnie że autor z pewnością dopracował jeszcze swój system i nie możemy się doczekać, kiedy zaprezentuje jego aktualne możliwości. Na usta samo ciśnie się też pytanie, czy pandemia koronawirusa nie sprawi przypadkiem, że zanotujemy przyspieszony postęp technologiczny i już niebawem takie technologie jak HoloLens będą standardem, a nie tylko mrzonką z filmów science-fiction?

Źródło: GeekWeek.pl/YouTube

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy