Uniwersytet w Białymstoku oszacował faktyczną liczbę chorych na CoVID-19

Podobnie jak inne ośrodki naukowe, tak i nasze zajmują się ostatnio głównie jedynym zagadnieniem, a mianowicie pandemią koronawirusa - szukają leku, pracują nad szczepionką czy tworzą modele zachorowań.

Wszyscy z uwagą śledzimy kolejne doniesienia w sprawie zachorowań na CoVID-19, zastanawiając się, jak to jest możliwe, że na świecie zachorowało już tak wiele osób. Tymczasem naukowcy regularnie podkreślają, że oficjalne statystyki to zaledwie kropla w morzu, bo w rzeczywistości skala pandemii jest dużo większa. Christian Bommer i Sebastian Vollmer z Uniwersytetu Georga Augusta w Getyndze przedstawili ostatnio swoje stanowisko w sprawie, z którego wynika, że liczby zachorowań spowodowanych koronawirusem po prostu drastycznie niedoszacowujemy.

Reklama

Badacze wzięli pod uwagę dotychczasową liczbę zgonów i czas trwania choroby przed śmiercią, które zaczerpnęli z niedawno opublikowanego badania The Lancet Infectious Diseases, żeby zweryfikować jakość oficjalnych statystyk. Szybko okazało się, że są one najpewniej zupełnie inne niż rzeczywista liczba zachorowań - zdaniem naukowców średnio wykrywamy zaledwie 6% zachorowań, co oznacza, że prawdziwa liczba chorych na całym świecie sięgnęła już dziesiątek milionów osób! A co na to inne ośrodki badawcze? Dziś poznaliśmy stanowisko polskich naukowców, a konkretniej informatyków z UB, którzy opracowali specjalny model do szacowania faktycznej liczby chorych na Covid-19.

Jak twierdzi w specjalnym komunikacie dr hab. Witold Rudnicki, dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Obliczeniowego, pomysłodawca modelu i kierownik prac nad nim: - Rzeczywisty globalny zasięg pandemii CoVID-19, zdefiniowany jako liczba osób naprawdę zakażonych SARS-CoV-2, jest z pewnością znacznie większy niż oficjalnie odnotowana liczba przypadków. To dlatego, że w bardzo niewielu krajach procedury śledzenia przebiegu epidemii i testowania obywateli na obecność wirusa są wystarczająco rzetelne i szerokie, aby wykryć wszystkie lub prawie wszystkie infekcje. Dlatego prawdziwa liczba przypadków zakażeń jest nieznana.

Chyba wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, ale jak zdaniem UwB wyglądają liczby rzeczywiste? Na ten moment model sugeruje, że jeśli dotąd zgłoszono oficjalnie ponad 134 tysiące zgonów z powodu koronawirusa, to całkowita liczba chorych nie wynosi 2 056 054, jak się oficjalnie podaje, ale raczej ponad 5 milionów, a konkretniej 5 152 151. W Polsce jest to z kolei ponad 12 tysięcy, a nie 7,5 tysiąca. Model jest aktualizowany raz dziennie, na podstawie danych podawanych przez John Hopkins University i wszyscy mamy do niego dostęp - ().

Należy jednak pamiętać, że jak twierdzą sami badacze, model ma swoje ograniczenia i opiera się na danych podawanych oficjalnie, więc jeśli ktoś nimi manipuluje, to staje się on mniej wiarygodny i przydatny, niemniej daje ogólne pojęcie o skali zjawiska. - Stworzone przez nas modelowanie jest oczywiście bardzo dużym uproszczeniem, pomijającym wiele znanych czynników wpływających na śmiertelność, jednak stanowi ujednolicone podejście, dające systematyczne oszacowanie zasięgu epidemii CoVID-19, niezależne od liczby testów i procedur testowych w poszczególnych krajach - dodaje Rudnicki.

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy