Na Białorusi rusza elektrownia jądrowa. Władze Litwy rozdały 4 miliony tabletek z jodem

Mieszkańcy Litwy obawiają się katastrofy jądrowej, do jakiej może dojść w budowanej w Ostrowcu elektrowni jądrowej, która ma zostać uruchomiona jeszcze w tym roku. Podczas budowy obiektu wystąpiły problemy.

Obiekt spędza sen z powiek Litwinów. Gdyby doszło tam do katastrofy dobrze znanej nam z Czarnobyla, w poważnym zagrożeniu znaleźliby się wszyscy mieszkańcy Litwy. Społeczeństwo obawia się tego obiektu, gdyż w trakcie jego budowy doszło do kilku niebezpiecznych incydentów. Jeden dotyczył uszkodzenia jednego z dwóch reaktorów. Chociaż reaktor został wymieniony, ludność obawia się, że podczas budowy doszło szeregu do zaniedbań.

Władze Litwy rozdały więc 4 miliony tabletek jodku potasu, które blokują gromadzenie się radioaktywnego jodu w tarczycy. Otrzymały je osoby zamieszkujące strefę zagrożenia, rozciągającą się w promieniu 30 kilometrów od Białoruskiej Elektrowni Jądrowej. Warto tutaj podkreślić, że powstała ona bardzo blisko granicy z Litwą, a mianowicie w Ostrowcu, leżącym zaledwie 50 kilometrów od Wilna.

Reklama

Operator obiektu, czyli Białoruska Elektrownia Jądrowa, poinformował o gotowości do załadowania paliwa jądrowego do dwóch reaktorów produkcji rosyjskiej. Reaktory wodno-ciśnieniowe (PWR) AES-2006/V-491 mają dysponować mocą 2400 megawatów. Paliwo znajduje się już na terenie obiektu i czeka na zielone światło do wdrożenia. Zanim się to stanie, władze Litwy chcą jak to tylko możliwe szybko zabezpieczyć obywateli przed skutkami katastrofy jądrowej.

Źródło: GeekWeek.pl/RT / Fot. БЕЛОРУССКАЯ АТОМНАЯ ЭЛЕКТРОСТАНЦИЯ

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy