Szczepionka na CoVID-19 od firmy Moderna z obiecującymi wynikami Fazy 1

Od początku pandemii koronawirusa słyszeliśmy, że na dobre zażegnać może ją tylko skuteczna szczepionka, więc z zainteresowaniem przyglądamy się pierwszym udanym próbom.

Amerykańska firma biotechnologiczna z Cambridge w stanie Massachusetts, która specjalizuje się w lekach i szczepionkach opartych na informacyjnym RNA, ujawniła właśnie dane z Fazy 1 swoich testów szczepionki chroniącej przed wywoływaną przez koronawirusa SARS-CoV-2 chorobą Covid-19. Wyniki pokazują, że eksperymentalna szczepionka jest bezpieczna, dobrze tolerowana i generuje znaczący poziom przeciwciał, chociaż na tym etapie nie ma żadnego dowodu, że zapobiega zachorowaniu. Warto zaznaczyć, że szczepionka firmy Moderna jest tylko jedną z wielu, jakie się obecnie przygotowuje, ale jednocześnie jedną z nielicznych, jaka została podana ludziom. 

Reklama

Co więcej, firma ma już zgodę na Fazę 2 i plany na uruchomienie Fazy 3 w lipcu, więc jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w tym roku jest szansa na jej podanie wielu osobom. W testach wzięło udział 45 osób, które podzielono na 3 grupy różniące się dawką szczepionki (15, 100 i 250 mikrogramów), a każda z osób została zaszczepiona dwukrotnie, w odstępie 28 dni. Dane z Fazy 1 pokazują, że u ochotników nie wystąpiły żadne poważne skutki uboczne, niezależnie od dawki szczepionki i nawet dwie niższe dawki wystarczyły, żeby wykształcić poziom przeciwciał podobny do tego obserwowanego u ozdrowieńców. 

I choć daje to nadzieję na skuteczność szczepionki, należy jeszcze raz podkreślić, że nie jest to dowód na jej zapobieganie zachorowaniu na Covid-19. Prawda jest bowiem taka, że ten dostaniemy dopiero w momencie, kiedy zaszczepiona osoba będzie miała kontakt z koronawirusem i nie zachoruje, co może odbyć się w jej naturalnych warunkach albo laboratorium, ale taka metoda testowania szczepień budzi wiele wątpliwości natury etycznej i jak dotąd w przypadku koronawirusa SARS-CoV-2 nikt się na nią nie zdecydował. Nie zmienia to jednak faktu, że całość wygląda obiecująco, co podkreślają nawet „konkurenci”:

- To bardzo zachęcające sygnały - choć wciąż istotne jest, żeby szczegółowo przestudiować te dane i sprawdzić, czy zgłoszone odkrycia są zgodne z oczekiwania stawianymi kandydatom na szczepionkę, którzy powinni generować poziom przeciwciał co najmniej równy temu, jaki obserwowany jest u ozdrowieńców. To bardzo obiecujący start, ale dane o skuteczności będą tu kluczem, podobnie jak zdolność do skalowania, która pozwoli na globalną produkcję - twierdzi Robin Shattock z Imperial College London, który pracuje obecnie nad inną szczepionką mRNA na Covid-19. 

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy