Pentagon rezygnuje z egzoszkieletów i stawia na ciche motocykle elektryczne

Armia USA testuje wiele futurystycznych technologii, które mają pomóc żołnierzom szybciej i sprawniej poruszać się po polach walki oraz uzyskiwać przewagę nad wrogiem. Niestety, nie wszystkie staną się rzeczywistością.

Armia USA testuje wiele futurystycznych technologii, które mają pomóc żołnierzom szybciej i sprawniej poruszać się po polach walki oraz uzyskiwać przewagę nad wrogiem. Niestety, nie wszystkie staną się rzeczywistością.

Pentagon pokładał ogromną nadzieję w zaawansowanych egzoszkieletach, które miały pomoc żołnierzom przenosić na dalekie dystanse dużo cięższe ładunki i jednocześnie zmniejszyć obciążenie poszczególnych części ciała, co miało skutkować mniejszym prawdopodobieństwem ciężkich urazów. Teraz dowiadujemy się, że rząd skupi się na nieco innych wynalazkach XXI wieku.

Żołnierze od kilku lat testowali egzoszkielety o nazwie ONYX, które zostały zaprojektowane i zbudowane przez inżynierów z Lockheed Martina. Urządzenia obecnie są już na tak zaawansowanym poziomie, że bez problemu mogą wspierać żołnierzy w wykonywaniu karkołomnych zadań przez nawet 16 godzin. To sporo, jednak trzeba pamiętać, że są to podstawowe egzoszkielety, nie takie, jakie mogliśmy zobaczyć w wielu filmach sci-fi.

Reklama

Przedstawiciele Pentagonu tłumaczą, że kompleksowe urządzenia, które nie do poznania odmienią prace żołnierzy, nie pojawią się na polach walki prędzej, niż za 10 lat. Największym problemem jest tutaj zasilanie i system napędowy. Wykonywanie skomplikowanych misji na terytorium wroga wymaga często poruszania się w absolutnej ciszy i pozostawania w niej przez nawet kilka dni. Tymczasem akumulatory w egzoszkieletach, podczas intensywnej pracy, nie wytrzymają dłużej, niż kilka godzin, a system napędowy jest byt głośny, by móc go zastosować np. w oddziałach specjalnych.

Pojawił się też inny wielki problem. Najnowsze badania specjalistów z MIT pokazują, że egzoszkielety zamiast pomagać żołnierzom, bardzo im szkodzą, przez co mogą nie tylko znacznie szybciej znaleźć się w niebezpieczeństwie, ale nawet szybciej zginąć podczas wykonywania swoich obowiązków.

Naukowcy tłumaczą, że egzoszkielety zwiększają ich możliwości fizyczne, ale jednocześnie ograniczają ich umysłowo. W trakcie eksperymentów, wojacy zostali wyposażeni w adaptacyjne egzoszkielety. Ich zadaniem było pokonanie toru przeszkód z obciążeniem wynoszącym ok. 35 kilogramów, naciśnięcie spustu w karabinie, gdy zobaczyli światło, odpowiadanie na komunikaty radiowe, określenie liczby wrogich jednostek i utrzymanie odpowiedniego dystansu od dowództwa. Uzyskane przez nich wyniki bardzo zaskoczyły naukowców.

Okazało się, że aż 7 na 12 żołnierzy nie tylko uzyskało gorsze czasy z nałożonymi na siebie egzoszkieletami, ale również mieli spore trudności z refleksem. Chociaż testy sprawnościowe u wszystkich wypadły znacznie lepiej, niż bez elektroniczno-mechanicznych gadżetów, to jednak kwestie związane ze zmysłami i podejmowaniem decyzji zajmowały im znacznie więcej czasu.

Największe trudności mieli oni z szybkim naciśnięciem spustu karabinu oraz utrzymaniem odpowiedniego dystansu od swoich towarzyszy i dowództwa. To wszystko zasługa egzoszkieletu, dzięki któremu żołnierze czują się jak nadludzie, bo mogą bez zadyszki przenosić 2-3 razy większe ciężary niż zwykle i są znacznie bardziej mobilni, więc psychicznie mają wyobrażenie, że mogą pozwolić sobie na więcej, czyli na mniejszą czujność.

Naukowcy podkreślają, że chociaż problemy nie są wielkie, to jednak trzeba będzie lepiej dopasować egzoszkielety do poszczególnych żołnierzy, aby były dla nich bardziej komfortowe oraz przygotować lepsze programy szkoleń, dzięki którym będzie można wyeliminować ich ograniczenia psychiczne.

Obecnie Pentagon myśli nad zupełnie innym, o wiele praktyczniejszym rozwiązaniem. Są nim motocykle elektryczne. W ostatnich latach ten segment motoryzacji rozwinął się w niesamowity sposób. Motocykle wyczynowe są nie tylko lekkie, bo wykonane z włókien węglowych, ale również dysponują akumulatorami, które mogą zapewnić setki kilometrów zasięgu. Co najważniejsze, żołnierze mogą się na nich poruszać, nawet po najtrudniejszym terenie w prawie absolutnej ciszy.

DARPA od jakiegoś czasu pracowała nad motocyklem o nazwie SilentHawk. Teraz dowiadujemy się, że agencja zainteresowała się motocyklami od firmy Zero Motorcycles. Zaprezentowana przez nią maszyna o nazwie Zero MMX dysponuje niesamowitymi zdolnościami.

Motocykl waży 125 kilogramów i może zabrać ze sobą jednego żołnierza i dodatkowe 50 kilogramów ładunku. Przy takiej masie może rozpędzić się do 140 km/h i oferuje zasięg na poziomie 150 kilometrów. Dodatkowy atutem jest możliwość szybkiej wymiany baterii.

Najważniejszy jest jednak fakt, że Zero MMX może poruszać się w terenie wyjątkowo cicho, gdyż podczas szybkiej jazdy generuje szum o natężeniu zaledwie 55 dBA. DARPA zamierza wesprzeć firmę i wspólnie zbudować idealny motocykl dla żołnierzy, dzięki któremu będą mogli znacznie szybciej, sprawniej i bezpieczniej poruszać się po nawet najtrudniejszym terenie pola walki przyszłości.

Źródło: GeekWeek.pl/NextBigFuture/MIT / Fot. DARPA/Zero Motorcycles/Lockheed Martin

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy