Organy na żądanie? Proszę bardzo. Naukowcy wyhodowali ludzkie mini-wątroby

Większa dostępność autologicznych organów z pewnością dramatycznie zmieniłaby sytuację pacjentów oczekujących na przeszczepy i wiele wskazuje na to, że jesteśmy na dobrej drodze, przynajmniej w kwestii wątroby.

W fascynujących nowych badaniach naukowcy stworzyli całkowicie funkcjonalne mini-wątroby z ludzkich komórek skóry, a następnie przeszczepili je szczurom. Co prawda jak na razie to jedynie dowód koncepcji, ale podczas testów udało się wykazać, że metoda jest skuteczna, wykonalna i ma szansę zmienić naszą przyszłość w taką, gdzie dawcy organów nie będą potrzebni: - Wierzę, że to bardzo ważny krok, bo udowodniliśmy, że jest to do zrobienia. Możesz stworzyć cały organ, który jest w pełni funkcjonalny, z jednej komórki skóry - twierdzi współautor badań, Alejandro Soto-Gutiérrez, z Uniwersytetu Pittsburskiego.

Reklama

A skala zapotrzebowania jest naprawdę ogromna, bo w samych tylko Stanach Zjednoczonych na przeszczep wątroby czeka 17 tysięcy osób! W naszym kraju jest to odpowiednio niższa liczba i w grudniu ubiegłego roku na liście oczekujących znajdowało się 128 osób, ale należy zaznaczyć, że ze statystyk wynika, że przeszczep wątroby wykonuje się u ok. 50% oczekujących, więc duża część pacjentów nie ma szans go dożyć. Stąd właśnie szukanie nadziei w biofabrykacji narządów, która może znacznie przyspieszyć proces transplantacji oraz obniżyć jego koszty. Co więcej, technologia może też wspomóc pacjentów z przewlekle chorą wątrobą, kupując im nieco czasu potrzebnego do dotrwania do przeszczepu.   

A jak wygląda taki proces hodowania wątroby? Naukowcy zaczęli od pobrania próbek komórek skóry od ochotników, a następnie przeprogramowali je w indukowane pluripotencjalne komórki macierzyste i wymusili ich rozwój w różne typy komórek wątroby. Później zostały one przeniesione do swoistych rusztowań wątrobowych, czyli w tym przypadku wątroby szczurów pozbawionych ich własnych komórek. I choć udoskonalenie tej metody zajęło naukowcom ponad dekadę, to już sam proces hodowania wątroby w bioreaktorach jedynie miesiąc (w naturalnym środowisku dojrzewanie wątroby zajmuje ok. dwóch lat).

Kolejny krok to już przeszczep laboratoryjnej mini-wątroby u gryzoni, w tym wypadku myszy, które były hodowane jako immunosupresyjne, tj. naukowcy mają gwarancję, że nie odrzucą przeszczepu. Po 4 dniach od transplantacji badacze przeprowadzili sekcję zwierząt, żeby ocenić jak przyjmują się i działają przeszczepione organy - tu okazało się, że choć pojawiły się pewne problemy z przepływem krwi wokół przeszczepu, to wątroby działały, czego dowodem jest obecność ludzkiego białka we krwi badanych gryzoni. Na ten moment problemem jest wspomniany krótki czas działania przeszczepionych organów, ale naukowcy twierdzą, że następnym razem mają nadzieję na dłuższy, a ostatecznie testy na ludziach. A o jakich terminach mówimy? Naukowcy szacują, że za 10 lat wszyscy powinniśmy mieć szansę na nową wątrobę.

Źródło: GeekWeek.pl/inverse/Fot. UNIVERSITY OF PITTSBURGH

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama