Baojun E300 i E300 Plus, czyli Xiaomi idzie w samochody elektryczne [FILM]

Za sprawą chińskiego producenta w naszym życiu pojawiło się wiele nowych technologii, ale teraz do smartfonów, hulajnóg, telewizorów czy inteligentnych rozwiązań do domu dołączają też elektryczne samochody.

Co prawda Xiaomi nie porywa się z motyką na słońce i nie próbuje samodzielnie wejść w branżę motoryzacyjną, a zamiast tego współpracuje z nowymi przedsiębiorcami, wyposażając ich samochody w swoje technologie. Jednym z nich jest Baojun, a efektem tej współpracy bardzo atrakcyjnie wycenione, nowoczesne i wyposażone w futurystyczne wnętrza modele Baojun E300 i Baojun E300 Plus. A że większość z nas słyszy tę nazwę po raz pierwszy, to spieszymy z wyjaśnieniem, że marka Baojun powstała w 2010 roku z połączenia General Motors, SAIC Motor i Wuling, a jej celem od początku było tworzenie przystępnej cenowo dla przysłowiowego Kowalskiego konkurencji dla droższych rywali.

Reklama

Model E300 jest dwuosobowy, a wariant E300 Plus jest większy i ma tradycyjnie 4 fotele - w przypadku tego pierwszego producent informuje o silniku o mocy 39 KM i akumulatorze pozwalającym na przejechanie maksymalnie 305 kilometrów (niestety brakuje szczegółowych danych na temat wersji Plus). Bardzo interesujące jest również wnętrze samochodów, do którego Xiaomi również wtrąciło swoje 3 grosze - na pierwszy rzut oka jest ono bardzo minimalistyczne, ale szybko okazuje się, że koncern wręcz naszpikował je swoimi technologiami. 

W związku z tym Baojun E300 i Baojun E300 Plus są w stanie połączyć się z ekosystemem AIoT od Xiaomi, co oznacza, że możemy korzystać z samochodu jak z centrum multimedialnego zarządzanego smartfonem czy wręcz kontrolować elementy wyposażenia inteligentnego domu z pokładu samochodu - możemy w ten sposób włączyć oświetlenie, ogrzewanie, odsłonić rolety, włączyć oczyszczacz powietrza czy nawet odkurzacz. Na koniec jeszcze jedna sprawa i to wcale nie najmniej ważna, a mianowcie cena, która wynosić ma w przeliczeniu na złotówki ok. 33 tysięcy złotych (czyli dużo mniej niż miał kosztować polski samochód elektryczny). Mówiąc krótko, bardzo przystępnie jak na nowoczesne elektryczne auto i trochę szkoda, że producent nie planuje na razie dostępności poza swoim rodzimym rynkiem. 

Źródło: GeekWeek.pl/gizchina

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy