Świecenie może spowolnić powstawanie bakterii odpornych na antybiotyki

Dopiero co słyszeliśmy o podświetlaniu nowotworów, dzięki czemu chirurdzy mogą precyzyjniej wycinać zmiany, bez obaw o pozostawienie komórek, które później spowodują nawrót choroby, a iluminacja już zyskuje kolejne zastosowanie.

Tym razem chodzi o bakterie, a konkretniej ich nieustannie rosnącą odporność na antybiotyki, co jest dla nas coraz poważniejszym zagrożeniem. Bo choć nieustannie pracujemy nad nowymi specyfikami, to bakterie zdecydowanie szybciej radzą sobie z uzyskiwaniem odporności, więc w pewnym momencie możemy znowu stać się bezbronni wobec ich działania. Dlatego też naukowcy pracują nad różnymi metodami opóźnienia tego procesu, a najnowsza z nich, bardzo obiecująca, zakłada „podświetlanie” bakterii, kiedy tylko leczenie osiągnie zamierzony efekt, by niepotrzebnie nie podawać innych antybiotyków czy zwiększać dawki.

Reklama

Jest to bardzo ważne, szczególnie w obliczu ostatnich danych brytyjskiego rządu, z którego wynika, że bakterie odporne na antybiotyki przed 2050 rokiem mogą zabić nawet 10 mln osób! Mowa o przeciwniku, który wypracował odporność na nasze najlepsze leki i z łatwością może przypomnieć nam o czasach, kiedy nie mieliśmy do dyspozycji żadnych antybiotyków, więc niezbędne jest podjęcie natychmiastowych działań. I choć odporność to naturalna cecha pojawiająca się podczas ewolucji bakterii, ale należy robić wszystko, żeby przychodziła jak najwolniej. W związku z tym należy ograniczyć bezpodstawne podawanie antybiotyków czy ciągle informować ludzi o niebezpieczeństwach wynikających ze złego ich podawania, a także mieć nadzieję, że naukowcy ponownie pokażą swoje możliwości. 

Nowa technologia badaczy University of Exeter wygląda bardzo obiecująco, a chodzi o szybkie określenie, czy dane bakterie są podatne czy może odporne na konkretny antybiotyk. Obecnie odbywa się to poprzez testy laboratoryjne, ale jest pracochłonne i pochłania dużo czasu, więc rozwiązanie dające takie same możliwości i wyświetlające wynik w ciągu kilku minut byłoby dużym przełomem. Zaczyna się od próbki bakterii, która jest wszczepiana do miniaturowego urządzenia razem z testowanym antybiotykiem (w czasie testów była to ofloksacyna). Następnie całość ogląda się pod specjalnym mikroskopem, gdzie bakterie świecą, jeśli są poddane działaniu światło ultrafioletowego. To oznacza, że kiedy antybiotyk penetruje membranę bakterii i jest w stanie z nią walczyć, ta zaczyna świecić, pokazując naukowcom, że lek jest skuteczny. 

- Jesteśmy bardzo podekscytowani potencjałem tej techniki, która może znacząco zredukować ilość przepisywanych antybiotyków, walcząc z globalnym zagrożeniem bakterii odpornych na antybiotyki. W tym momencie, otrzymanie wyników laboratoryjnych trwa często kilka dni, których potrzeba na wyhodowanie bakterii, a do tego trzeba jeszcze wykonać sporo innej pracy. Nasza technika może zredukować używanie wielu antybiotyków w celu zwalczenia infekcji bakteryjnej - twierdzą badacze, w tym kierujący projektem dr Stefano Pagliara. Zespół eksperymentuje obecnie z innymi rodzajami antybiotyków, poprawiając ich jakość fluorescencyjną, by mogły świecić w ten sam sposób. Naukowcy mają jednak nadzieję, że wszystko pójdzie sprawnie i ich metoda będzie powszechnie stosowana, by znacznie ograniczyć przepisywanie zbyt wielu antybiotyków, a co za tym idzie zmniejszenie ich skuteczności.

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy