Astronauci SpaceX bezpiecznie powrócili na Ziemię. Zobacz moment lądowania [FILM]

NASA i SpaceX z zachwytem poinformowały, że lądowanie kapsuły Dragon-2 przebiegło perfekcyjnie, zatem ta wyjątkowa misja pomyślnie zapisze się na kartach historii przemysłu kosmicznego.

Lądowanie nastąpiło wczoraj o godzinie 20:46 czasu polskiego na wodach Zatoki Meksykańskiej u wybrzeży miasta Pensacola. Sam przelot przez atmosferę, separacja tułowia kapsuły, otwarcie systemu spadochronów, lądowanie w wodzie i podjęcie astronautów z kapsuły przebiegło perfekcyjnie. Eksperymentalna misja to sukces setek pracowników agencji NASA i firmy SpaceX, którzy ciężko pracowali nad tym projektem przez ostatnie lata.

Pomimo faktu, że powrót kapsuły odbywał się całkowicie automatycznie, misja nie była łatwa. Astronauci Doug Hurley i Bob Behnken siedzieli w kapsule Dragon-2 Endeavour, która podczas przejęcia przez atmosferę pędziła z zawrotną prędkością blisko 30 tysięcy km/h, a jej poszycie rozgrzało się do 2 tysięcy stopni Celsjusza. Elon Musk, szef SpaceX, obawiał się, że kapsuła może zacząć wirować, co doprowadziłoby do przedostania się rozgrzanej plazmy do silników SuperDraco i zniszczenia ich. Tak sytuacja stanowiłaby zagrożenie dla astronautów. Na szczęście, nic takiego się nie wydarzyło.

Reklama

Przy okazji wodowania kapsuły warto tutaj podkreślić, że to pierwsza amerykańska operacja przechwycenia załogi kosmicznej bezpośrednio z morza od 45 lat. Odział Sił Kosmicznych, który był odpowiedzialny za podjęcie astronautów z pojazdu, przeprowadził swoją akcję również idealnie. Dotarcie do kapsuły zajęło im zaledwie kilka minut. To wszystko było zasługą dokładnego wyliczenia miejsca lądowania.

Przedstawiciele agencji kosmicznych krajów świata pogratulowali NASA i SpaceX udanego zakończenia całej misji demonstracyjnej. Od teraz Stany Zjednoczone, po 9 latach przerwy, a więc od czasu zakończenia ery wahadłowców, ponownie mogą wysyłać astronautów ze swojego terytorium na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Co najważniejsze, teraz loty będą odbywać się nie państwowymi pojazdami, tylko należącymi do prywatnej firmy, czyli SpaceX, której szefem jest Elon Musk.

Przypomnijmy, że rozpoczęcie misji nastąpiło 30 maja ze słynnej platformy LC-39A, tej samej, z której przeszło 50 lat temu odbywały się loty na Księżyc w ramach programu Apollo. Kilka minut po starcie rakiety Falcon-9, na mobilnej platformie, pływającej po wadach oceanu Atlantyckiego, wylądował pomyślnie główny człon tej rakiety. Zostanie on użyty w kolejnych przedsięwzięciach. Dzięki temu, ta misja była nieporównywalnie tańsza od tych z czasów wahadłowców, a nawet od niedawnych, realizowanych przez rosyjskie Sojuzy.

Źródło: GeekWeek.pl/NASA/SpaceX / Fot. NASA/SpaceX

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy