Po przesłuchaniu szefów Apple, Google, Amazona i Facebooka. Skandal goni skandal?

W ubiegłą środę byliśmy świadkami przesłuchania szefów 4 technologicznych gigantów, podczas którego dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy, a teraz możemy obserwować ciąg dalszy sprawy, która wydaje się szybko nie skończyć.

Nie da się ukryć, że Tim Cook, Sundar Pichai, Jeff Bezos i Mark Zuckerberg zostali nieźle przemaglowani przez ustawodawców w związku z rynkowymi praktykami ich firm, ale jednocześnie nie wydawali się zaskoczeni padającymi pytaniami i odpowiadali na nie za pomocą dobrze wyćwiczonych formułek. W pewnym momencie do gry wkroczyły również maile szefów, przywoływane podczas zadawania pytań, ale niestety w czasie przesłuchania nie mieliśmy możliwości zobaczyć ich treści. To się właśnie zmieniło, bo kongres opublikował je w sieci, ujawniając całemu światu - co prawda szybko zniknęły ze strony komisji ds. sprawiedliwości, co może sugerować, że był to wypadek przy pracy, chociaż niewykluczone, że zrobiono to celowo, żeby wszyscy dowiedzieli się, jak „brudna” bywa ta branża. 

Reklama

Tak czy inaczej, jak dobrze wiemy w sieci nic nie ginie, więc korespondencja całej czwórki jest powszechnie dostępna, ujawniając m.in. kulisy przejęcia YouTube'a przez Google czy Instagrama przez Facebooka, relacje panujące między wspomnianymi koncernami czy sposób podejmowania przez nich decyzji w stosunku do zatrudnianych pracowników czy wykupowanych podmiotów. Mówiąc krótko, dobrze nie jest i korespondencja ta może mocno odbić się na wizerunku Apple, Google, Amazona i Facebooka, a co więcej jest poważnym dowodem w śledztwach toczących się wobec wszystkich firm w USA i Europie. Pytanie tylko, czy cokolwiek jest w stanie zaszkodzić pozycji gigantów?

Nie da się ukryć, że wszystkie firmy mają coś na sumieniu, ale ich przewinienia mają różną wagę i niestety negatywnie wyróżniają się tu Amazon i Apple, ten ostatni szczególnie w kontekście tego, że jego prezes, Tim Cook, po prostu kłamał podczas przesłuchania! Na miejscu zapewniał, że jego firma traktuje wszystkie aplikacje udostępniane w Apple TV tak samo, tymczasem z korespondencji między Apple i Amazonem wynika, że ten ostatni nie chciał płacić 30% prowizji, więc gigant z Cupertino w ramach zachęty zaproponował mu zniżkę o połowę - długo nie trzeba było czekać na odpowiedź w postaci usług Amazona na platformie Apple.

Szef Amazona nie wypada najlepiej również w innej korespondencji, a mianowicie tej dotyczącej przejęcia Ring, czyli firmy zajmującej się inteligentnymi rozwiązaniami do domu z zakresu bezpieczeństwa. Okazuje się bowiem, że Jeff Bezos był gotów od ręki wykupić firmę i to nie dlatego, żeby położyć ręce na jej technologii, ale "pozycji rynkowej". 

Jak wynika z ujawnionych maili podobnymi pobudkami kierował się również Mark Zuckerberg, przejmując w 2012 roku Instagram, który mógł potencjalnie zaszkodzić pozycji Facebooka, choć był jeszcze wtedy raczkującym serwisem. Tu również nie chodziło o przejęcie pomysłu, utalentowanej załogi czy użytkowników, a jedynie zneutralizowanie zagrożenia i przygotowanie się do walki z kolejnym, gdyby takowe się pojawiło (czyżby znowu chodziło o jego wykupienie?).

Zainteresowani mogą też dowiedzieć się więcej o przejęciu YouTube’a przez Google, które budzi chyba najmniej kontrowersji, chociaż w grę wchodziły naprawdę ogromne pieniądze, a proces wyceny konkurenta przez Google był bardzo ciekawy - od września 2005 roku do momentu zakupu w październiku 2006 roku wartość platformy urosła z 10-15 mln USD do oszałamiającego 1,65 mld USD, jakie ostatecznie zapłacił koncern. Co najlepsze, z dzisiejszej perspektywy wiadomo, że był to i tak świetny interes, bo wartość YT obecnie szacowana jest nawet na 160 miliardów dolarów. Podsumowując, lektura jest naprawdę ciekawa i polecamy w całości - świetnie otwiera oczy w kwestii biznesu na najwyższym szczeblu.

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy