iSpace pokazało nowy design swojego lądownika. Niebawem poleci na Księżyc

Japońskie przedsiębiorstwo pochwaliło się właśnie odświeżonym wizerunkiem swojego komercyjnego lądownika księżycowego, jednocześnie przesuwając jego pierwszy lot o kolejny rok.

iSpace ujawniło właśnie przeprojektowany model swojego lądownika księżycowego Hakuto-R, który jest efektem Critical Design Review (CDR), czyli wielodyscyplinowej kontroli przeprowadzanej zawsze w celu upewnienia się, że wszystkie elementy projektu spisują się jak należy i można przekazać go do produkcji, demonstracji i testów. Lądownik doczekał się też nowej daty pierwszej misji, a mianowicie wyleci w kosmos na pokładzie rakiety SpaceX Falcon 9 w 2022 roku. To nieco później niż zakładano pierwotnie, ale w przypadku takich przełomowych misji pośpiech nigdy nie jest wskazany.

Reklama

Przedsiębiorstwo poinformowało, że od czasu ujawnienia pierwszego designu w 2018 roku Hakuto-R sporo się zmniejszył, bo pierwotnie mierzył 3,5 metra wysokości i 4,4 metra szerokości przy rozłożonych “stopach” do lądowania, a teraz może się pochwalić wymiarami 2,3 m wysokości i 2,6 m szerokości (z nowymi, mniej skomplikowanymi nogami). Lądownik zrzucił też nieco z wagi, bo obecnie waży już 1050 kg zamiast 1400, co udało się uzyskać głównie za sprawą redukcji materiału pędnego na pokładzie. Co warto podkreślić, w przypadku misji kosmicznych mniejszy rozmiar zawsze jest mile widziany, bo mówimy jednocześnie o znacznie niższych kosztach produkcji - komentuje prezentację Ryo Ujiie, manager zespołu inżynierów lądownika iSpace. 

- Statek kosmiczny obierze inną trajektorię lotu na księżyc, korzystając z orbity i niskich wymaganiach energetycznych, co pozwoli na wykorzystanie mniej materiału pędnego, ale jednocześnie zajmie 2 razy dłużej niż pierwotnie planowaliśmy. Musieliśmy wybrać orbitę bardziej wydajną w kontekście materiału pędnego. Jesteśmy przekonani, że po odpowiednich testach, wszystko pójdzie zgodnie z planem - dodaje zaś Chit Hong Yam, menedżer projektowy misji i grup operacyjnych. Warto przy okazji zaznaczyć, że choć sam lądownik jest teraz znacznie mniejszy, to wciąż posiada taką samą ładowność 30 kilogramów. A kiedy już osiądzie na powierzchni księżyca, to będzie jeszcze pracował przez 12 dni.

iSpace ogłosiło również, że wybrało firmę ArianeGroup jako dostawcę napędu do lądownika, czyli jednego głównego silnika, sześciu mniejszych asystujących i ośmiu małych dla systemu kontroli reakcji, bo zdaniem przedstawiciela firmy był to po prostu najlepszy wybór spośród przedstawionych. Przypominamy, że iSpace udało się zebrać 95 mln USD na swoją misję już w 2017 roku i wtedy to planowana data lotu została ustalona na 2021 rok, co firma potwierdziła jeszcze jesienią ubiegłego roku. Dziś dowiadujemy się jednak, że to nieaktualne i obecnie obowiązuje data 2022, a wszystko z powodu problemów technicznych napotkanych w ostatnich miesiącach. Firma nie chciała jednak podzielić się detalami tych kłopotów, zapewniając, że robi wszystko, żeby zapewnić wysokie prawdopodobieństwo sukcesu swojej misji. 

Źródło: GeekWeek.pl/spacenews

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy