Oto efekty programu inwigilacji byłych więźniów przez sztuczną inteligencję

Zespół naukowców z Uniwersytetu Purdue wystartował właśnie z kontrowersyjnymi czteroletnimi badaniami nad wspieraną przez sztuczną inteligencję inwigilacją zwolnionych warunkowo z więzień skazańców.

Celem projektu prowadzonego przez Marcusa Rogersa and Umita Karabiyika jest obniżenie współczynnika recydywy u osób wypuszczonych na zwolnienie warunkowe poprzez wczesne identyfikowanie intencji i zapobieganie im. Dane z Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych jasno wskazują bowiem, że 80% osób zwolnionych warunkowo z więzień jest ponownie aresztowana w ciągu 9 lat, dlatego też naukowcy pracują nad techniką, która pozwoli lepiej zrozumieć czynniki do tego prowadzące. - Głównym powodem tak wysokich statystyk u osób na zwolnieniach warunkowych jest fakt, że czują, że nie należą do społeczności. Jest im trudno, więc szybko wracają do swoich kryminalnych nawyków. Ich stare społeczności kryminalne witają ich z otwartymi ramionami - tłumaczy jeden z badaczy. 

Reklama

Projekt zostanie przeprowadzony we współpracy z lokalnymi władzami Tippecanoe, w hrabstwie Indiana i obejmie 250 więźniów wypuszczonych na zwolnienia warunkowe. Połowa grupy otrzyma bransolety zaprojektowane do mierzenia danych zdrowotnych, jak poziom stresu czy bicie serca, a także smartfon zbierający takie dane, jak zrobione zdjęcia czy odwiedzone miejsca. Druga połowa nie będzie zaś aktywnie monitorowana i posłuży za grupę kontrolną. 

Następnie do akcji wkracza system oparty o sztuczną inteligencję, który będzie analizował zebrane dane w celu lepszego zrozumienia tego, jakie konkretnie czynniki można powiązać z wysokim współczynnikiem recydywy. Naukowcy zapewniają jednak, że system nie został zaprojektowany do działania w czasie rzeczywistym i analizuje zebrane dane w interwałach, bo nie chodzi tu wcale o całodobowy nadzór policyjny. - Celem badań jest zidentyfikowanie możliwości dla wczesnych interwencji, żeby lepiej pomagać skazańcom w skutecznej integracji z ogółem społeczeństwa - tłumaczą. 

Co prawda część specjalistów nie jest do końca przekonana co do tej metody, bo ich zdaniem jej największą wadą jest fakt, że osoby wypuszczane na zwolnienie warunkowe wiedzą, że są obserwowane. - Praktycznie nie ma dowodów na to, że AI jest w stanie wywnioskować stan emocjonalny z pomiarów biometrycznych. Co więcej, jeśli celem nie jest wyposażenie wszystkich przyszłych zwolnionych warunkowo więźniów w podobne opaski, to wydaje mi się, że te badania nie dostarczą nam innych danych niż tylko te, jak bardzo system inwigilacji wpływa na chęć popełnienia przestępstwa - tłumaczy jeden z nich, a konkretniej Liz O’Sullivan, dyrektor technologiczny Surveillance Technology Oversight Project. Naukowcy z Purdue obstają jednak przy swoim, zapewniając, że widzą w swojej metodzie dużą szansę na opracowanie systemu, który pozwoli szybciej wyłapywać osoby na zwolnieniu warunkowych, które potrzebują pomocy, bo wracają na ścieżkę prowadzącą do recydywy. 

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy