NASA rozważa zmianę miejsca lądowania ludzi na powierzchni Księżyca w 2024 roku

Przedstawiciele agencji od kilku lat zapowiadali, że pierwsze w XXI wieku lądowanie Amerykanów na powierzchni Księżyca nastąpi w okolicach południowego bieguna tego obiektu. Teraz okazuje się, że nie jest to do końca pewne.

Jim Bridenstine, administrator NASA, zapowiadał, że powrót Amerykanów na Srebrny Glob nastąpi w 2024 roku, a załogowy lądownik osiądzie w jednym z kraterów leżących w okolicach południowego bieguna. Dlaczego wybrano ten obszar? Ponieważ występują tam wielkie i zacienione kratery, w których znajduje się lód wodny.

Naukowcy wskazują, że jeśli chcemy kolonizować naturalnego satelitę naszej planety, to musimy brać pod uwagę zasoby, które pomogą nam przetrwać w tym ekstremalnie niegościnnym miejscu dla życia biologicznego. Lód wodny to źródło nie tylko życiodajnej wody, ale również można z niego pozyskać tlen oraz wodór, czyli paliwo na potrzeby zasilania pojazdów i pojazdów kosmicznych.

Reklama

Tymczasem liderzy NASA ostatnio zaczęli brać pod uwagę inne miejsca. Powodem ma być utrudnione lądowanie na tym obszarze. Wszystko wskazuje na to, że pierwsza misja w ramach programu Artemis, czyli następcy Apollo, zaowocuje dostarczeniem astronautów na obszar zlokalizowany w pobliżu równika, jak miało to miejsce w przypadku misji Apollo.

Astronauci spędzą tam kilka dni, wykorzystując przywiezione zasoby, natomiast w kolejnych misjach będą już realizowane plany lądowań w okolicach bieguna. Najpierw muszą się tam pojawić zaawansowane roboty, które zbudują bazy i zajmą się kosmicznym górnictwem. NASA opracowuje takie technologie od lat, ale naukowcy obawiają się, że grunt nie zostanie przygotowany pod astronautów do 2024 roku. Pozostało zbyt mało czasu.

Prawdopodobnie lądowania w okolicach bieguna południowego Księżyca będą miały miejsce w drugiej połowie lat 20. Wówczas obszar krateru Shackletona będzie już pod władaniem robotów, które stworzą infrastrukturę do podtrzymania życia kolonizatorów i pozwolą na dalszą eksplorację naturalnego satelity naszej planety, również z myślą o pozyskaniu cennych zasobów oraz pod misje na Marsa czy Wenus.

Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy