To najbogatsi ludzie świata odpowiadają za galopujące globalne ocieplenie

Miliarderzy to hipokryci. Żyją jak królowie, kompletnie nie zważając na środowisko naturalne, a za postępujące globalne ocieplenie obarczają zwykłych ludzi, jednocześnie zmuszając ich do kupowania wyprodukowanych przez nich ekoproduktów.

Jak donosi Guardian, tylko 1 procent najbogatszych ludzi na naszej planecie (ok. 63 miliony ludzi) jest odpowiedzialnych za emisję dwukrotnie większej ilości gazów cieplarnianych do atmosfery od biedniejszej połowy ludzkości, czyli 3,8 miliarda ludzi. Wskazują na to wyniki badań przygotowanych na podstawie danych zgromadzonych w latach 1990-2015. Obecnie w tej kwestii jest jeszcze gorzej.

Przypominamy, że jednocześnie zaledwie 24 najbogatszych ludzi świata dysponuje takim samym majątkiem, co biedniejsza część populacji, czyli 3,8 miliarda ludzi. Ale to nie wszystko, 2153 najbogatszych ludzi posiada majątek równy 4,6 miliarda ludzi znajdujących się w grupie biedniejszej części populacji. Tylko 1 procent populacji posiada 47 procent globalnego bogactwa i jednocześnie zgarnął 83 procent tego, co wyprodukowaliśmy w ciągu 2019 roku.

Reklama

Co tu dużo mówić, bogacze stają się coraz to bardziej majętni, a ubodzy klepią coraz to większą biedę i są przez tych bogatych na co dzień dręczeni w kwestiach ograniczania się z powodu ich niby wielkiego wpływu na postęp globalnego ocieplenia.

Oxfam i Sztokholmski Instytut Ochrony Środowiska informują, że emisja dwutlenku węgla wzrosła o 60 procent w ciągu ostatnich 25 lat. Największy wzrost emisji jest widoczny jednak wśród najbogatszego 1 procenta ludzi na świecie. W tym czasie był aż trzy razy większy niż wzrost emisji biedniejszej połowy ludzkości.

Naukowcy ostrzegają, że najbogatsi ludzie muszą uświadomić sobie, że ich styl życia nie ma nic wspólnego z ekologią. Bogaci, którzy uważają siebie za ekologicznych, nawet w 1 procencie nimi nie są tak bardzo jak każdy z przedstawicieli biedniejszej populacji świata. Nie można być ekologicznym, gdy posiada się kilka domów, samochodów, wydaje grube pieniądze na żywność i ją później marnuje. Wszystko to trzeba wyprodukować, a do tego potrzeba wygenerować gazy cieplarniane do atmosfery.

Eksperci podkreślają też, że problem zmian klimatycznych może się pogłębić, gdyż Organizacja Narodów Zjednoczonych chce w ciągu 30 lat doprowadzić do zlikwidowania biedy na świecie. Cel jest szczytny, ale biorąc pod uwagę fakt, że ludzie żyją ekologicznie tylko wówczas, gdy im się to opłaca, to bogacąca się coraz większa część populacji świata zacznie generować znacznie więcej gazów cieplarnianych, a to będzie oznaczało dla nas katastrofę.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. Piqsels

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy