CERN jak ogromny statek wycieczkowy? Tak… pod względem emisji gazów

Europejska Organizacja Badań Jądrowych po raz pierwszy w historii swojej działalności opublikowała szczegółowy raport dotyczący wpływu ośrodka badawczego na środowisko. Nie wygląda to dobrze, ale ma się to zmienić.

Chociaż to dość oczywiste, że takie placówki jak CERN potrafią generować naprawdę sporo gazów cieplarnianych, to w kontekście ważnej naukowej działalności nikt nie zwraca na to większej uwagi - tym razem jednak sama organizacja postanowiła podzielić się z nami stosownymi statystykami. Z opublikowanego raportu wynika, że w 2018 roku CERN był odpowiedzialny za emisję do atmosfery 223 000 ton ekwiwalentu dwutlenku węgla, a w roku poprzedzającym było podobnie i co ciekawe naukowcy sami uderzyli się w pierś, przyznając otwarcie, że nie zdawali sobie z tego sprawy i rozpoczęli dyskusję na temat możliwych środków zapobiegawczych.

Reklama

- Wywołało to debatę i zwiększyło świadomość ekologiczną wszystkich ludzi, którzy tu pracują, a także naszej społeczności użytkowników, a także skłoniło nas do zastanowienia się nad tym, co robimy teraz i jak projektujemy następną generację akceleratorów. Kiedy budowaliśmy Wielki Zderzacz Hadronów, nie doceniliśmy potencjału tych gazów do globalnego ocieplenia; naszym głównym zmartwieniem była dziura ozonowa - tłumaczy Frédérick Bordry, dyrektor ds. akceleratorów i technologii CERN.

Emisje gazów cieplarnianych można podzielić na 3 grupy, tj. bezpośrednie, czyli pochodzące z bezpośredniej działalności placówki, niebezpośrednie, czyli pochodzące np. ze zużytej elektryczności oraz inne niebezpośrednie emisje, np. ze źródeł, na które placówka nie ma wpływu, jak podróże służbowe pracowników. W przypadku CERN znakomita większość pochodzi z pierwszej grupy, czyli bezpośredniej działalności, głównie Wielkiego Zderzacza Hadronów i prowadzonych w nim eksperymentów, który odpowiada za 92% emisji z tej grupy (ponad 78% z nich to zaś fluorowane gazy). Do tego należy również doliczyć emisje pochodzące z ogrzewania oraz generowane przez dojazdy pracowników na miejsce czy inne podróże służbowe, co w efekcie dało wynik 223 000 ton ekwiwalentu dwutlenku węgla. W tym miejscu warto jednak dodać, że to mniej więcej tyle, ile generuje duży statek wycieczkowy w ciągu roku, którego jedynym zadaniem jest dostarczanie klientom przyjemności. Niemniej CERN zadeklarował, że chce zredukować emisje z grupy 1 o 28% przed 2024 rokiem, głównie zastępując wspomniane fluorowane gazy dwutlenkiem węgla, który ma znacząco mniejszy potencjał w zakresie globalnego ocieplenia. 

Źródło: GeekWeek.pl/CERN

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy