NASA: Pierwszy raz odkryliśmy pył pochodzący daleko spoza Układu Słonecznego

To niesamowite, ale historyczne dla ludzkości misje kosmiczne, które realizowane były wiele lat temu, nawet teraz owocują nowymi odkryciami. Tak przynajmniej dzieje się w przypadku sondy Cassini.

To niesamowite, ale historyczne dla ludzkości misje kosmiczne, które realizowane były wiele lat temu, nawet teraz owocują nowymi odkryciami. Tak przynajmniej dzieje się w przypadku sondy Cassini.

Bardzo ciekawe wieści dochodzą bowiem do nas od naukowców z NASA, którzy przez wiele lat nadzorowali misję tej sondy, która zajmowała się badaniem Saturna i jego księżyców. Otóż z pomocą analizatora kosmicznego CDA (Cosmic Dust Analizer), czyli jednego z urządzeń pomiarowych zainstalowanych na pokładzie sondy, wykryto ziarenka pyłu kosmicznego, który nie pochodzi z naszego Układu Słonecznego.

Pył wykryto w pobliżu Saturna, gdzie urządzenie NASA funkcjonowało jeszcze 3 lata temu. Wokół planety znajduje się wiele pyłu, który tworzy słynne pierścienie. Większość to lód, a pochodzi on z aktywnych gejzerów znajdujących się na powierzchni tajemniczego Enceladusa, czyli jednego z księżyców Saturna.

Reklama

Jednak przeanalizowane przez sondę ziarenka zawierały pierwiastki takie jak: wapń, krzem czy żelazo, czyli coś zupełnie odmiennego, niż występuje na księżycach Władcy Pierścieni. Naukowcy ujawnili, że w trakcie obserwacji poruszały się one z prędkością 72 tysięcy kilometrów na godzinę, i to po innej ścieżce, niż lodowy pył. Tak duża prędkość gwarantuje ziarenkom swobodny przepływ przez cały Układ Słoneczny.

Naukowcy nie wiedzą dokładnie, skąd może on pochodzić, ale pewne jest, że spoza naszego Układu Słonecznego, czyli przestrzeni międzygwiezdnej. Prawdopodobnie zostały wyrzucone w przestrzeń po wybuchu jakiejś gwiazdy. Co ciekawe, na podobny materiał NASA natrafiła już w latach 90. ubiegłego wieku, jednak wówczas nie wykonano dokładnych badań, przez co nie można było jednoznacznie stwierdzić, z czym tak naprawdę mamy do czynienia.

Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy