30 tysięcy kibiców, superkomputer Fugaku i CoVID-19, czyli Japonia eksperymentuje z imprezami masowymi

Coraz częściej słyszymy o tym, że koronawirus może zostać z nami na dłużej, dlatego też wiele krajów przeprowadza eksperymenty, które mają odpowiedzieć na pytanie, jak najbezpieczniej z nim żyć.

W ramach przygotowań do letnich igrzysk olimpijskich w Tokio, które zostały przełożone na przyszły rok, Japończycy przeprowadzili właśnie 3-dniowy eksperyment naszpikowany nowoczesnymi technologiami na stadionie baseballowym w Jokohamie. Jego celem było ustalenie, w jaki sposób zapobiec transmisji koronawirusa na dużych wydarzeniach, jeśli liczba zajętych miejsc zostanie podniesienia powyżej zalecanego 50%. Jako że japoński rząd szuka sposobów luzowania restrykcji, limit w tym wypadku został podniesiony do 80% dostępnych na obiekcie 32 402 miejsc.  

Reklama

Co prawda widać było, że początkowo kibice ostrożnie podchodzili do tego pomysłu, bo na piątkowym meczy frekwencja wynosiła zaledwie 16 594 osób, czyli niewiele ponad zalecane 50%, ale ostatecznie 35% zniżka na bilety zrobiła swoje. Podczas niedzielnego spotkania między DeNA BayStars i Hanshin Tigers, które dostało pozwolenie na udostępnienie kibicom 100% miejsc, pojawiło się już 27 850. Wciąż nie jest to maksymalne obłożenie, ale prawda jest taka, że tylko niektóre wszystkie wydarzenia sportowe przyciągają aż tak wiele osób. I choć fani sportowi dobrze się w weekend bawili, to naukowcy w tym samym czasie ciężko pracowali, szukając sposobów na zapewnienie nam bezpieczeństwa w przyszłości. 

Badacze obserwowali przepływ osób na stadionie (a także poza nim, na dworcach i w miejscach rozrywki, na podstawie lokalizacji smartfonów) i liczyli procent osób noszący maski, a wszystko za sprawą technologii rozpoznawania twarzy zapewnianej przez 13 wysoce precyzyjnych kamer zainstalowanych na obiekcie. Do tego analizie poddana została skuteczność wentylacji, która może zostać określona na podstawie pomiarów z analizatorów dwutlenku węgla i anemometrów, czyli przyrządów służących do mierzenia prędkości ruchu gazów i cieczy. Wszystkie te dane analizować będzie następnie najszybszy superkomputer na świecie, a mianowicie Fugaku (TOP500 z czerwca 2020 roku), który odpowiedzieć ma na pytania o sposób przemieszczania się drobnych aerozoli, mogących stwarzać zagrożenie infekcji koronawirusem. 

Przypominamy też, że Jokohama nie została wybrana przypadkowo, bo to właśnie na tym stadionie odbywać ma się większość przełożonych spotkań baseballowych i softballowych w ramach letnich igrzysk olimpijskich. Co więcej, podobny eksperyment zostanie przeprowadzony w dniach 7-8 listopada na Tokyo Dome.

Źródło: GeekWeek.pl/olympicchannel

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy