Curiosity znalazł dowody na marsjańską powódź na miarę biblijnego potopu

Tak jak wielokrotnie już powtarzaliśmy, chociaż Mars jest obecnie ogromną pustynią kurzu, to wiele wskazuje na to, że nie zawsze tak było i właśnie dostaliśmy kolejny dowód.

Współczesny Mars to ziemia jałowa, bardziej niż jakakolwiek pustynia na Ziemi, ale jak pokazały niedawne badania geologiczne, dawno dawno temu Czerwona Planeta miała płynącą wodę. Tyle że niekoniecznie było tam ciepło i mokro, bo chodzi raczej o wodę z topnienia lodowców. Teraz zaś dowiadujemy się, że łazik Curiosity znalazł ślady starożytnej powodzi na miarę biblijnego potopu, która nastąpiła najpewniej na skutek zmieniającego klimat uderzenia asteroidy - wydaje się więc, że to kolejny fakt, który może sugerować masowe topnienie lodowej pokrywy.

Reklama

Przez ostatnie osiem lat łazik Curiosity eksplorował lokację zwaną kraterem Gale’a, czyli powierzchnię o średnicy 154 km, nazwaną od nazwiska australijskiego astronoma-amatora Waltera Gale'a, powoli posuwając się w górę do jej najwyższego punktu, tzw. Aeolis Mons, wznoszącego się na wysokość 5500 metrów ponad dno północnej części krateru i 4500 m ponad dno części południowej. W czasie tych badań szybko okazało się, że krater był jeziorem, które okresowo napełniało się wodą i wysychało, a jedno z takich napełnień było bardziej intensywne niż inne.

W nowym badania naukowcy z Jackson State University, Cornell, Jet Propulsion Laboratory i University of Hawaii zidentyfikowali w kraterze osadowe struktury wskazujące na olbrzymią powódź jakieś 4 mld lat temu. Zespół symetrycznych grzebieni żwirowych, wysokich na 10 metrów, sugeruje formowanie na skutek bardzo wolno płynącej wody. Mierząc dystans między każdym grzbietem, zespół był w stanie oszacować, że zostały stworzone przez wody powodziowe o głębokości 24 metrów, płynące z prędkością 10 metrów na sekundę. 

Co mogło spowodować taki potop? Naukowcy wierzą, że najpewniej chodzi o uderzenie asteroidy, które roztopiło dużą część pokrywy lodowej Marsa. To uwolniło do atmosfery ogromne ilości pary wodnej, dwutlenku węgla i metanu, czasowo zmieniając klimat na cieplejszy i bardziej mokry. W scenariuszu tym pojawiają się również ulewne deszcze, które spływały w dół krateru Gale’a i stoków Aeolis Mons, powodując podtopienia niżej leżących regionów. - Wczesny Mars był ekstremalnie aktywną planetą z geologicznego punktu widzenia. Planeta miała warunki niezbędne do utrzymania wody w stanie płynnym na powierzni, a na Ziemi, gdzie jest woda, tak jest życia. Dlatego wczesny Mars był planetą zdatną do zamieszkania. Czy tak było? Miejmy nadzieję, że następny łazik, Perseverance, pomoże znaleźć odpowiedź - dodają badacze.

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy