Odkurzacze mogą podsłuchiwać domowników, nawet jeśli nie mają mikrofonu

Najnowsze eksperymenty naukowców przerażają, jak łatwo hakerzy mogą swobodnie inwigilować nasze domy, i to za pomocą naszych prywatnych urządzeń, które wydają się nam zupełnie niegroźne i bezpieczne.

Nikogo już nie dziwi fakt, że cyberprzestępcy mogą włamać się do sieci domowej i przejąć władzę nad inteligentnymi urządzeniami w naszych domach. Jednak do tej pory większość z nas nie zdawała sobie sprawy z faktu, że mogą oni zacząć nad podsłuchiwać i podglądać za pomocą urządzeń, które nie zostały wyposażone w mikrofon lub kamerę.

Naukowcy z wydziału informatyki Uniwersytetu Maryland i Uniwersytetu w Singapurze przeprowadzili bardzo ciekawy eksperyment, w trakcie którego pokazali, jak łatwo jest inwigilować nasze domy, a my nic z tym nie będziemy w stanie zrobić.

Reklama

Inżynierowie włamali się do robota odkurzającego. Coraz więcej z nas ma lub zamierza zakupić takie urządzenie, ponieważ to jeden z najlepszych sposobów na utrzymanie porządku w naszych domach, szczególnie jeśli nie mamy czasu na sprzątanie i jesteśmy alergikami. Smart odkurzacz to jedno z najbardziej praktycznych urządzeń wyposażonych w sztuczną inteligencję, z jakimi większość z nas może mieć styczność.

Takimi urządzeniami steruje się poprzez dedykowaną aplikację na smartfona. Robo-odkurzacze nie mają mikrofonów, ale za to wyposażone są w system LiDAR, który pozwala urządzeniu zmapować całe mieszkanie, a następnie sprawnie się po nim poruszać w trakcie pracy. Okazuje się, że to właśnie ten system można wykorzystać do nasłuchu domowników.

LiDAR bazuje na laserze, który odbija się od obiektów i powraca do urządzenia, dzięki temu może ono odwzorować całe pomieszczenie. Bardzo dokładne LiDAR-y mogą zatem rejestrować nawet drgania powietrza. Jak wszyscy wiemy, to nic innego jak dźwięki, czyli też ludzka mowa. Rejestrowanie drgań powietrza pozwala odkurzaczowi odtworzyć rozmowę prowadzoną w jego obecności. Co ciekawe, naukowcy udowodnili, że może do tego dochodzić nawet podczas głośnej pracy urządzenia.

Pewnie myślicie, że jakość nagrań była słaba, ale bardzo się mylicie. Inżynierowie wykorzystali sygnały odbite przez laser LIDAR od kartonu, kosza na śmieci i plastikowej siatki. Wzmocnienie sygnału i poddanie go analizie uczenia maszynowego pozwoliło odtworzyć rozmowę z aż 90 procentami szczegółów. Badacze podkreślają, że w przyszłości systemy LiDAR będą coraz to dokładniejsze, co sprawi, że jakość inwigilacji domowników drastycznie wzrośnie.

Źródło: GeekWeek.pl/University od Maryland / Fot. Pexels/Sriram Sami/University od Maryland

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy