Wszechświat jest 4-wymiarową hiper-kulą o brzegu 3-wymiarowej sfery ekspandującej

Od dawna cały świat astronomii i jej fani zastanawiają się, jaką strukturę ma Wszechświat. Wielu uważa, że jest sferyczny, a teraz z najnowszego wydania magazynu Nature Astronomy dowiadujemy się, że tak jest w rzeczywistości.

W tym roku dowiedzieliśmy się już, że przed Wielkim Wybuchem istniał inny Wszechświat, a jego szczątki możemy wykryć w przestrzeni naszego Wszechświata. Przynajmniej tak twierdzi Sir Roger Penrose, tegoroczny Noblista z fizyki. Naukowiec jest pewien, że tworzenie się Wszechświatów i ich koniec to zjawisko cykliczne. Co najciekawsze, jeśli odkryjemy tajemnice śmierci poprzedniego Wszechświata, poznamy jednocześnie przyszłość naszego.

Teraz dochodzą do nas jeszcze ciekawsze wieści o strukturze Wszechświata. Najnowsze badania przeprowadzone przez międzynarodowy zespół astronomów z Sapienza University of Rome, Université de Genève, University of Manchester i University of Oxford rzucają nowe światło na tę zagadkę. Okazuje się, że naukowcy zdobyli ciekawe dowody na to, że Wszechświat jest 4-wymiarową hiper-kulą o brzegu 3-wymiarowej sfery ekspandującej.

Reklama

Niestety, obecnie w świecie astronomii powstają wielkie teorie, które mają na celu maskować pewne niespójności, jak np. problemy z wyliczeniem stałej Hubble'a. Model płaskiego Wszechświata jest tutaj tego najlepszym przykładem. Dzięki niemu możemy połączyć kilka teorii, które są względem siebie niespójne i uniknąć kryzysu kosmologicznego. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że to właśnie model sferycznego Wszechświata wyjaśnia problem nieprawidłowej amplitudy soczewkowania, a także usuwa niezgodności w zbiorze danych Plancka, dotyczące ok. 20 wartości parametrów kosmologicznych.

Obecnie przyjęta teoria głosi, że po Wielkim Wybuchu, Wszechświat rozszerzył się w sposób, który był płaski. Dwa światła świecące równolegle podróżowałyby wiecznie równolegle. Jednak po przestudiowaniu danych przesłanych na Ziemię z obserwatorium kosmicznego Planck, które mapowało kosmiczne mikrofalowe promieniowanie tła w latach 2009–2013, grupa naukowców uważa, że ta teoria jest błędna.

Według ich koncepcji, światło oddalonych obiektów okrąży Wszechświat, jeśli jest kulą, i kiedyś powróci do nas z tyłu. Może to wydawać się czymś nie do przyjęcia, ale gdyby Wszechświat był płaski, zapadłby się w sobie, a to ze względu na wykazane rozbieżności pomiędzy stężeniem ciemnej materii i ciemnej energii a ekspansją zewnętrzną. Takie dane pozyskaliśmy dzięki badaniom obserwatorium kosmicznego Planck.

Co ciekawe, naukowcy w opublikowanym w Nature badaniu naukowym twierdzą, że gdyby Wszechświat był płaski, to w końcu zapadłby się w sobie i stał się właśnie kulą. Najprawdopodobniej mogło to się stać w trakcie Wielkiego Wybuchu. Astronomowie nie posiadają jednak 100-procentowej pewności. Być może się mylą, a zaobserwowane niezgodności wynikają z niewykrytej systematyki, nowej fizyki, czy po prostu są fluktuacją statystyczną.

Problem w tym, że w najbliższym czasie takiej jasności nie uzyskają, gdyż w tej chwili ludzkość nie posiada tak zaawansowanego urządzenia, które mogłoby lepiej przyjrzeć się i perfekcyjnie zmierzyć mikrofalowe promieniowanie tła, w którym skrywa się rozwiązanie tej zagadki.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. Pexels/NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama