Teleskop Hubble'a odkrył właśnie niezwykłą tajemnicę ukrywającej się 9. planety

Astronomowie od kilku lat intensywnie poszukują na rubieżach Układu Słonecznego tajemniczej 9. planety. Całkiem nieoczekiwanie w rozwiązaniu jej zagadki pomógł Kosmiczny Teleskop Hubblea. Jest też wątek obcej cywilizacji.

9. planeta ma ukrywać się przed naszym wzrokiem gdzieś za orbitą Neptuna. Zagęszczenie obiektów w Pasie Kuipera wskazuje na obecność tam dużego obiektu, który dezorganizuje orbity mniejszych ciał niebieskich. Planetoidy poruszają się tam po wydłużonych, eliptycznych orbitach. Obliczenia wskazują, że powinna znajdować się tam planeta skalista 5-krotnie większa od Ziemi.

Przez ostatnie lata pojawiło się wiele teorii na temat wyjaśnienia zagadki wydarzeń, jakie mają miejsce za orbitą Neptuna. Jedna z nich mówiła nawet o istnieniu tam małej czarnej dziury, która swoją grawitacją przyciąga planetoidy i zmienia ich orbity. Tymczasem wyjaśnienie fenomenu 9. planety może być o wiele bardziej prozaiczne. Przynajmniej tak wskazują najnowsze badania prowadzone za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble'a.

Reklama

Astronomowie obserwowali nietypowy układ planetarny, który znajduje się ok. 336 lat świetlnych od Ziemi. W jego centrum znajdują się dwie gwiazdy. Co ciekawe, na rubieżach układu, naukowcy odkryli planetę. HD 106906 b, bo taką nadaną jej nazwę, znajduje się aż 730 razy dalej, niż Ziemia od Słońca. Warto tutaj dodać, że Neptun znajduje się zaledwie 30 razy dalej od Słońca, niż Ziemia. Mówimy tutaj o ogromnej odległości tej planety od jej macierzystych gwiazd.

Ale to nie wszystko. Okrążenie układu zajmuje HD 106906 b aż 15 tysięcy lat. Planeta porusza się po bardzo wydłużonej orbicie, która jest bardzo nachylona w stosunku do płaszczyzny dysku gazowo-pyłowego otaczającego gwiazdy. To pokazuje, że nie jest niczym dziwnym, iż nie możny wypatrzeć 9. planety w naszym układzie, skoro może znajdować się tak daleko. Astronomowie uważają, że obserwowany układ planetarny może stanowić wzór dla naszych poszukiwań 9. planety.

Według analizy zgromadzonych danych, HD 106906 b uformowała się bliżej gwiazd, mniej więcej w miejscu Ziemi, ale na swojej orbicie za bardzo zbliżyła się do gwiazd i została przez nie wyrzucona grawitacyjnie na rubieżach układu. Astronomowie uważają, że podobnie było z 9. planetą. Najpierw została wyrzucona w okolice Jowisza, a on później wypchnął ją dalej za Neptuna.

Taka teoria może bardzo spodobać się entuzjastom obcych cywilizacji, które odwiedzają naszą planetę. Jako że wszystko wskazuje na to, iż 9. planeta mogła uformować się w okolicach Ziemi, w tzw. ekosferze, może być zatem nie tylko obiektem skalistym, ale również mogło na niej uformować się biologiczne życie. Być może była to cywilizacja podobna do naszej. Później planeta została wyrzucona za Neptuna, gdzie najpewniej życie mogło ukryć się pod powierzchnią i tam ewoluować.

Wszystkie te wydarzenia mogły mieć miejsce, gdy jeszcze rozkwitło życie na Ziemi. Zatem cegiełki życia lub proste formy życia mogły przemieszczać się pomiędzy 9. planetą i naszą. Być może rozwój tamtej cywilizacji przebiegał szybciej, i to oni zapoczątkowali życie na Ziemi lub je zmodyfikowali genetyczne, a teraz do nas przybywają w swoich statkach kosmicznych. I to wszystko bez posiadania jakichś niesamowicie zaawansowanych technologii, gdyż tak naprawdę podróżują tylko po naszym Układzie Słonecznym.

To wszystko jest na razie fantastyką naukową, ale prowadzone na coraz większą skalę obserwacje astronomiczne pokazują nam, że rozwiązanie wielu zagadek, które spędzają sen z powiek naukowców może być bardziej prozaiczne, niż nam się wydaje. Być może nowe kosmiczne teleskopy, które pojawią się na orbicie w tej dekadzie pozwolą nam w końcu zdobyć niezbite dowody na potwierdzenie niektórych wyobrażeń.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy