Szczep koronawirusa z RPA znacznie odporniejszy? Co ze szczepionkami?

Od kilku dni słyszymy o nowym szczepie koronawirusa SARS-CoV-2 z Republiki Południowej Afryki, który ma być rzekomo odporniejszy na szczepienia - czy faktycznie jest się czego obawiać?

Na samym początku warto zaznaczyć, że sama mutacja koronawirusa nie jest czymś wyjątkowym, bo wszystkie wirusy mutują - pytanie tylko, gdzie wewnątrz zachodzą zmiany i jak szybko dochodzi do mutacji, bo czynniki te mają ogromny wpływ na naszą walkę z pandemią. I choć do niedawna większość mutacji nie wywoływała niepokoju lekarzy i naukowców, bo nie zmieniały charakterystyki SARS-CoV-2, tak ostatnio pojawił się choćby szczep z Wielkiej Brytanii, który cechuje się większą zakaźnością, a teraz docierają do nas wiadomości na temat szczepu z RPA, który ma być z kolei dodatkowo odporniejszy na szczepionki, których podawanie niedawno rozpoczęliśmy. 

Reklama

Co prawda nie mamy jeszcze 100% pewności, że tak właśnie jest, bo naukowcy wciąż prowadzą stosowne badania, ale lokalne środowisko naukowe informuje, że obawy są uzasadnione: - To tylko teoretyczna obawa, ale uzasadniona, że południowoafrykański wariant może być odporniejszy – twierdzi profesor Shabir Madhi w wypowiedzi dla BBC. Teoretycznie mamy więc do czynienia z innym wirusem niż ten w Wielkiej Brytanii, ale jednocześnie w obu występuje ta sama mutacja N501Y, która odpowiada najpewniej za zwiększoną szybkość transmisji. Tyle że wirus na wyspach w pierwszej fazie badań nie wykazuje zwiększonej odporności na szczepienia, a ten z RPA, który stał się w tym kraju dominujący, niestety tak.

Zdaniem mikrobiologa z Uniwersytetu w Reading, Simona Clarke'a, wynikać ma to ze zmian w białku szczytowym wirusa, które odpowiada za dostawanie się wirusa do naszego organizmu. A że to właśnie na tym elemencie opierały się prace nad obecnymi szczepionkami, istnieje uzasadnione ryzyko, że odmiana koronawirusa z RPA będzie na nie bardziej odporna… ba, poradzić może sobie również z przeciwciałami obecnymi w organizmie po przechorowaniu Covid-19. Czy oznacza to, że szczepienia są pozbawione sensu? Wręcz przeciwnie! Naukowcy zapewniają, że w obliczu tych mutacji szczepienia są jeszcze ważniejsze, bo choć ich działanie teoretycznie może być słabsze w przypadku niektórych mutacji, to z innymi świetnie sobie poradzą, a co więcej skład części z nich można zmodyfikować w ciągu kilku tygodni, dostosowując się do panującej sytuacji. Co więcej, bardzo dobrze widać tu potrzebę jednoczesnej dystrybucji szczepień na całym świecie, bo jeśli pozostawimy część regionów, np. Afrykę, samych sobie, to skutki mogą być opłakane.

Źródło: GeekWeek.pl/tvn24 

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy