Elon Musk oferuje 100 milionów dolarów na technologię redukcji poziomu CO2 w atmosferze

Najbogatszy człowiek na naszej planecie w końcu włączył się w akcję ratowania Ziemi przed nadciągającą klimatyczną katastrofą, ale chce też stworzyć technologię, które pomoże w kolonizacji Marsa.

Musk posiada majątek wyceniany obecnie na 200 miliardów dolarów. Oczywiście praktycznie cała kwota jest zainwestowana w wiele firm i przedsięwzięć, ale szef SpaceX ma spore zaskórniaki, bo w wysokości przynajmniej 100 milionów dolarów, które z chęcią doinwestuje w technologie, które pomogą odetchnąć naszej planecie od działalności ludzkiej. Taki pomysł nie powinien dziwić, jeśli nic nie zrobimy z klimatem, to wszystkie projekty Muska upadną, zanim jeszcze powstaną, bo nie będzie miał kto z nich korzystać.

Miliarder na razie nie określił szczegółów swojego projektu. Więcej informacji na ten temat ma pojawić się w tym tygodniu. Wiemy natomiast, że chodzi o zebranie pomysłów na opracowanie technologii, która pozwoli szybko, tanio i skutecznie usuwać na ogromną skalę dwutlenek węgla z atmosfery, a jeszcze byłoby lepiej, gdyby zamieniała go w tlen lub paliwo.

Reklama

Może to kontrowersyjne, ale Musk uważa, że naszej planecie nic nie grozi, ponieważ ludzkość w obliczu katastrofy zmobilizuje się i opracuje technologie, które pomogą sobie z problemem szybko poradzić. Inaczej bylibyśmy skazani na zagładę, a nikt na to nie pozwoli. Ludzkość, a w tym megakorporacje, ma zbyt wiele do stracenia. Tak naprawdę, pomysły już są w głowach inżynierów od bardzo dawna, trzeba tylko je urzeczywistnić. W tym celu potrzebne będą pieniądze. Szef SpaceX je ma i zaraz uczyni z nich praktyczny użytek.

Technologia Muska ma skupić się na usuwaniu już istniejącego w atmosferze dwutlenku węgla. Jest to duży problem, ponieważ nawet jeśli uda nam się ograniczyć emisje CO2 do atmosfery, to wciąż będzie się tam znajdował, np. z ostatnich dekad działalności przemysłowej. Miliarder chciałby też, by technologia ta mogła posłużyć w zmianie Marsa w drugą Ziemię. W marsjańskiej atmosferze znajduje się dużo CO2. Gdyby udało się go zmienić w życiodajny tlen lub paliwo, to byłby to powód do szybszej kolonizacji planety.

W stronę Czerwonej Planety zmierza lądownik należący do NASA, a w nim łazik i dron. Urządzenia nie tylko poszukają śladów życia, ale również przeprowadzą kilka eksperymentów. Jednym z nich będzie zamiana CO2 w tlen i paliwo. Naukowcy uważają, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, na Marsie będzie można wytworzyć na tyle dużo tlenu, by mogła przeżyć tam mała grupa astronautów.

Źródło: GeekWeek.pl/Elon Musk/Twitter / Fot. SpaceX

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy