Łazik sfotografował na powierzchni Marsa coś, czego nie udało się innym robotom

NASA z każdym nowym dniem pobytu Perseverance na Marsie jest z niego coraz bardziej dumna, a to ze względu na jego niesamowite możliwości w kwestii wykonywania zdjęć tej tajemniczej planety.

Codziennie agencja publikuje na swoich stronach internetowych setki nowych obrazów miejsca lądowania nowego łazika w kraterze Jezero. Możemy zobaczyć na nich w niesamowitych szczegółach nie tylko najbliższe otoczenie robota, ale również wszystko to, co znajduje się na horyzoncie, czyli w większości krawędź krateru w postaci gór.

Najlepszy jednak obraz dotarł na Ziemię tuż po lądowaniu łazika na powierzchni. Był to drugi obraz wykonany przez kamerę Rear Right Hazard Avoidance Camera w skrócie Hazcam. Jest to jedna z kilku kamer nawigacyjnych, dzięki którym inżynierowie mogą obserwować otoczenie łazika i planować jego trasę, by omijać zbyt duże dla niego skały.

Reklama

Kamery Hazcam dysponują jednak tak dużą rozdzielczością i jakością obrazu, że udało się uwiecznić niezwykłe wydarzenie na horyzoncie, 600 metrów od łazika. Otóż pojawiły się tam nietypowe obłoki. Na pierwszy rzut oka wyglądały jakby na Marsie wybuchł pożar, ale w rzeczywistości był to efekt uderzenia w powierzchnię i wybuchu plecaka odrzutowego, który delikatnie posadził na powierzchni Perseverance dwie minuty wcześniej.

Sonda Mars Reconnaissance Orbiter wykonała też zdjęcie całe obszaru lądowania łazika, czyli krateru Jezero, możemy na nim zobaczyć nie tylko samego łazika, ale również dolną i górną część kapsuły, spadochron i plecak odrzutowy. Niestety, wszystkie one są kosmicznymi śmieciami, które zanieczyszczają Czerwoną Planetę swoją obecnością, ale NASA informuje, że jednego możemy być pewni, na tych urządzeniach nie ma ziemskich bakterii. Tyle dobrze.

Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy