Rentgen odkrywa sekrety najstarszego komputera świata, czyli starożytnego mechanizmu z Antykithiry

Zespół naukowców z University College London rzucił właśnie nowe światło na jedną z największych starożytnych tajemnic technologicznych, a było to możliwe za sprawą zdecydowanie nowszej technologii.

Przypominamy, że chodzi o tzw. mechanizm z Antykithiry, który w 1900 roku grecki nurek Elias Stadiatos odkrył na wraku starożytnego statku handlowego w okolicach wyspy Antykithiry. Szybko okazało się, że zatopiony okręt był pełen skarbów, wśród których znajdowała się też tajemnicza skorodowana bryła brązu zawierająca koło zębate. Dalsze analizy pokazały, że to jedna z części większej całości, która uznana została za… średniowieczny zegar. Głównie dlatego, że nikt nie przypuszczał nawet, że tak złożony mechanizm może być antyczny i liczyć blisko 2 tysięcy lat, szczególnie w kontekście jego relatywnie niedużej wielkości, tj. 33 x 17 x 9 cm. 

Reklama

Dopiero po latach badań udało się ustalić, że to nie tylko nie zegar, ale zdecydowanie bardziej skomplikowany mechanizm, a konkretniej analogowy komputer do wykonywania szerokiego zakresu astronomicznych kalkulacji (mechanizm składał się najpewniej z 37 kół zębatych z brązu, napędzanych za pomocą koła na bocznym panelu, poruszających kilkoma wskazówkami). Co więcej, nie był to tylko kalkulator, ale i dokładny model kosmosu znanego w tamtych czasach. Jakby tego było mało, aż do czasu stworzenia w Europie pierwszych zegarów astronomicznych w XIV wieku, nie widzieliśmy drugiego tak złożonego mechanizmu! Zdaniem wielu badaczy to jakby otworzyć grób jakiegoś walecznego Wikinga i znaleźć w nim fragmenty ówczesnego samolotu, nic więc dziwnego, że znalezisko przez lata wzbudzało ogromne kontrowersje. 

Niestety 2 tysiące lat w słonej wodzie sprawiły, że mechanizm z Antykithiry jest bardzo uszkodzony i przetrwał w zaledwie 30%, ale dzięki nowoczesnym technologiom badawczym mogliśmy dokładniej poznać jego przeznaczenie, wewnętrzny mechanizm i zasady działania. Po szeregu prześwietleń rentgenowskich i tomografii, naukowcy odkryli, że pierwotnie mechanizm siedział w pudełku z brązu, na którego boku znajdowało się koło do obracania i pokazywał tarcze z przodu i z tyłu. Co więcej, na urządzeniu znaleźć można instrukcję korzystania z urządzenia i interpretacji wyników. Tylny panel obliczał fazy Księżyca, orbitę Księżyca, zaćmienia i pełnił funkcje różnych kalendarzy, a do tego większość zębatek przetrwała, więc badacze byli w stanie je odtworzyć - niestety z przednim nie mieli tyle szczęścia, bo większość jego mechanizmu zniknęła. Napisy sugerują jednak, że mógł on służył do przewidywania ruchów Słońca i pięciu znanych Grekom planet, tj. Merkurego, Wenus, Marsa, Jowisza i Saturna. 

Obrazy rentgenowskie 3D zachowanych fragmentów wykonane przez zespół UCL ujawniły jednak łożyska, filary, bloki i koło o 63 zębach i tarczę. Co więcej, prześwietlenie pozostałości przedniego panelu pokazało liczby 462 i 442, które można bez problemu dopasować do cykli poruszania się odpowiednio Wenus i Saturna. Jeśli więc mechanizm z Antykithiry faktycznie pozwalał na obliczanie cykli planetarnych, to mamy do czynienia z naprawdę złożonymi obliczeniami, bo planety nie poruszają się w sposób idealnie uporządkowany i stały. I co ciekawe, bazując na pozostałych elementach mechanizmu, naukowcy są przekonani, że tak właśnie było - zespół był w stanie na tej podstawie znaleźć związek między działaniem mechanizmu i metodami matematycznymi opisywanymi przez filozofa Parmenidesa. 

To nie tylko potwierdziło cykle dla Wenus i Saturna, ale i pozwoliło badaczom zrekonstruować cykle również dla innych planet i Słońca, tworząc dla nich specjalne tarcze. Co warto podkreślić, wszystkie niedokładności jakie się przy tej okazji pojawiają nie wynikają wcale z błędów w inżynierii mechanizmu, ale… astronomicznych teorii, jakie za nimi stoją. Bo należy pamiętać, że Grecy wierzyli, że planety krążą wokół Ziemi, a nie Słońca! Teraz więc nie pozostaje nic innego, jak tylko zbudować kopię mechanizmu, tyle że naukowcy postawili sobie kolejne wyzwania… chcą to zrobić w taki sposób, w jaki mogli to zrobić starożytni Grecy. 

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy